> Potężne Chiny z 'miliardową' armią dostały wpierdol od zrujnowanego wojną Wietnamu
@Tichy oj tam, upraszczasz, nie dostały wpierdolu, atak na Wietnam to była część chińskiej dyplomacji międzynarodowej.
Przytaczając wykład prof. Morawskiego z "Wtorkowych spotkań z historią":
W 1978 ZSRR zobowiązało się do obrony Wietnamu - zawarto sojusz, Wietnam jawnie wydostał się ze strefy wpływów chińskich by stać się klientem Moskwy. Wietnam z taką gwarancją zaatakował Kambodżę i zainstalował tam pro-sowiecki rząd. Interesy Chińskie na tym ucierpiały - Chiny straciły kolejnego sojusznika/klienta.
Deng Xiaoping był w tamtym momencie z wizytą w USA. Po powrocie z USA zaczął wojnę z Wietnamem. Chiny w przeszłości zaczynały kryzys z Tajwanem zaraz po wyjeździe Chruszczowa; co miało wywrzeć wrażenie, że jest wiedza zgoda Chruszczowa (choć jej nie było, ale świat był przekonany że była). Tym razem Xiaoping wrócił z USA, mogło to sugerować, że "uzyskał poparcie Cartera" w sprawie Wietnamu. Wszyscy, wraz z ZSRR byli pewni, że Deng uzgodnił działania z Carterem.
Nie była to prawda, ale Chińczycy umieją tak grać.
Wynik: "sojusz z ZSRR nic nie jest wart" - ZSRR była obowiązana sojuszem do ataku na Chiny a tego nie zrobiły. Upokorzenie ZSRR przez Chiny, cały świat to widział. Deng miał powiedzieć "klepnęliśmy tygrysa w dupę i okazało się, że można".
Nb, ZSRR żeby poprawić sobie samopoczucie, zaraz potem dokonał inwazji w Afganistanie ("łatwy sukces, który zasłoni hańbę z Wietnamu").
Wojna trwała trzy tygodnie, straty ludzkie z pkt widzenia Chin śmieszne (44 tys ludzi), a Chiny osiągnęły swój cel - żadne kolejne państwo w regionie nie zostało już satelitą ZSRR. Militarnie wojna z Wietnamem nie miała dla Chin żadnego znaczenia - nie było w planie podbicie państwa czy wymiana rządu. "Wysłano wiadomość" do świata.