@ciszej Śnieżkę i Ślężę "zdobyłam" jakiś czas temu w trampkach, które też kosztowały ok. 30 zł, więc możemy przybić sobie 5 Teraz jeśli chodzi o buty, które mam, to do wyboru na wycieczkę w góry są albo Adidas Continental 80, które mają tragicznie śliską podeszwę, nieco sfatygowane stare Reeboki, które mają trochę lepszą podeszwę, ale dalej - są to raczej buty na miasto, teraz zresztą używam ich tylko na siłowni; albo trampki no name o miękkiej, typowej dla trampek podeszwie. Ogólnie - nie bardzo w góry. Nawet po mieście, jak dłużej chodzę (a lubię chodzić, powinnam była urodzić się Robertem Korzeniowskim), potem bardzo bolą mnie podeszwy stóp. Stąd też pomysł na kupienie jakichś nie za drogich butów trekkingowych.
Kupowanie butów to w ogóle czasem wyzwanie - moje adasie w sklepie wydawały się ok, nic nie cisnęło itd. a potem okazało się, że prawy coś jednak przy chodzeniu dziwnie się zgina w palcach u uciska mi paluch stopy. Mam je już prawie rok i jeszcze czasem ten problem występuje. Więc można się łatwo naciąć.