Stoicy nie sprzeciwiali się opłakiwaniu zmarłych, nawoływali jedynie, by nie popadać w nadmierną rozpacz. Gdy naturalny czas żałoby dobiega końca, możemy posłużyć się zdrowym rozsądkiem i trzeźwym myśleniem, by stwierdzić, że należy już wrócić do normalności i podjąć działanie. (...)
Filozof podaje przykłady dwóch innych matek opłakujących śmierć dzieci. Pierwszą z nich była Oktawia, która nigdy nie zaprzestała żałoby, zaniedbując żyjącą rodzinę i obowiązki.
Jednak druga, Liwia, „skoro go tylko wniosła do grobowca, jednocześnie pogrzebała i syna, i swoją boleść, i nie dłużej trawiła się smutkiem, niżby to było rzeczą bądź przyzwoitą przez wzgląd na zmarłego Cezara, bądź sprawiedliwą przez wzgląd na żyjącego Tyberiusza”.
Seneka przedstawia Marcji dwie możliwości:
"Wybieraj zatem ten przykład, który z dwóch uważasz za bardziej godny pochwały. – Jeżeli chcesz iść za tym pierwszym przykładem, wykreślisz siebie z liczby żyjących. (...) Jeżeli jednak dołożysz starań, by naśladować drugi przykład największej niewiasty, ten bardziej umiarkowany i łagodny, nie będziesz trwać w zmartwieniach ani się na śmierć zadręczać zgryzotą."
Brigid Delaney, Zachowaj spokój
#stoicyzm

