Stan harlejków kupionych z licytacji w USA:
- przyszło 6/6
- zarejestrowane 5/6
- ogarnięte tip top 0.95/6
W tym tygodniu przyszedł ostatni harlejek z juesej (ten czerwony na fotkach) i po oględzinach naprawdę nie wiem, dlaczego trafił na aukcję. Z wad, brakuje europejskich kierunkowskazów, licznika, jednego dekielka, jest uchlewiony oraz kolor średnio mi leży. I tyle. Za to ma kufry, przebieg 20k km, nowy akumulator, warte kilka tysi tylne zawieszenie oraz kilka innych ciekawych akcesoriów. Ma też potencjał na zrobienia z niego całkiem fajnej maszynki do upalania. No i wychodzi, że albo mam niezłego farta albo dobrego nosa, bo każdy strzał który zrobiłem był trafiony - uszkodzenia kupionych motocykli to była głównie albo jakaś kosmetyka albo drobne, mechaniczne usterki.
Pięć sztuk z sześciu jest już porejestrowane i można nimi na legalu śmigać, natomiast trochę roboty jeszcze zostało, bo w tym jest jakaś zaprawka do zrobienia, w tym jakaś rysa do ogarnięcia, w tym wydechy za głośne nawet jak na harleja i miejską jazdę... natomiast na dniach pierwszy dostanie status ogarnięcia na tip-top (ten na fotce z wysoką kierownicą), bo przez weekend udało mi się zrobić ostatni większy punkt na liście. Motocykl miał na błotniku odprysk farby, spod którego wyszła rdza - przy oczyszczaniu okazało się, że rdzy jest sporo więcej, tylko ukrywa się pod farbą, więc obszar do pracy tylko się powiększył. Ostatecznie zanim doszedłem do zdrowego metalu, początkowy uszczerbek w farbie powiększył się chyba 5-krotnie;0 Położyłem na to podkład epoksydowy i farbę, tylko pojawił się problem - otóż fabrycznie był to kolor metaliczny, z dużą ilością ziarna, a zaprawką nie ogarnie się żeby jakoś to wyglądało (jak widać na foto, po wyszlifowaniu wyglądało to jak gówno, ewentualnie stal damasceńska). Po chwili namysłu i wymieszaniu zaprawki z klarem i użyciu aerografu udało się ukryć idealnie miejsce naprawy. Chyba wbiłem kolejny level w profesji lakiernik;) No, ale jest to też najwyższy czas żeby kończyć robotę - wkrótce mija moment, w którym będę mógł sprzedać sprzęta bez płacenia podatku, a w garażu miejsca już od dawna nie mam i tylko dzięki uprzejmości sąsiada mam gdzie trzymać te gruzy xD Trochę smutam, bo choć nie jest tak, że wsadziłem w niego serce i duszę, ale jednak fajnie się nim jeździ. Jestem zdania, że do bujania się motocyklem tego typu do pełni szczescia, niczym wino do obiadu, warto zapodać sobie na słuchawkach jakąś pasującą muzę. Tu idealnie pasowały mi amerykańskie rapsy z lat 90 xD
Dziś korzystając z ładnej pogody postanowiłem w końcu przejechać się na motocyklem, który początkowo miał być jedynym zakupem w zeszłym roku (ten czarny, niski z pierwszego foto). Do tej pory jedyna podróż jaką nim zaliczyłem była wyprawa na stację kontroli pojazdów i z powrotem XD W planach było wzięcie gruza na myjnie i dokłądne umycie, ale śmigało się tak fajnie, że latałem sobie ze dwie godziny po bocznych drogach słuchając starej muzy. I naprawdę nie pamiętam, kiedy ostatni miałem tyle frajdy po prostu z takiego czilowego pyrkania sobie 40-70kmh. 8/10, polecam.
#motocykle #motoryzacja #harlejekzusa





