Spójrzcie na mapę, tak to wygląda z perspektywy ruskich. Wyraźnie widać pomost bałtycko-czarnomorski i jego znaczenie; to ciemne pasmo od Serbii i Rumunii po Słowację i Czechy to Karpaty, którędy ciężko przejść, a łatwo się bronić i zadawać duże straty. Przez Białoruś i Polskę prowadzi geograficzna autostrada na Berlin, Paryż i Londyn. A przez Ukrainę i Mołdawię – na Bukareszt i dalej na południe Europy. To są kluczowe szlaki zarówno dla wojska, jak i transportu towarów i surowców. Dlatego, jeśli chcemy się obronić przed ruskim mirem i nie wpaść znowu w niewolę Moskwy, musimy współpracować z Ukraińcami, a oni z nami. I musimy im umożliwić trwałą integrację ze strukturami zachodnimi, jeśli ma być trwały pokój. To jest tak proste jak to.
Widać też, jak wejście Finlandii i Szwecji do NATO zmieniło zasady gry. Ta flanka jest właściwie w tej sytuacji dla Rosji nie do przejścia, bo oba kraje dysponują sprawnym i nowoczesnym wojskiem, które w lesistym terenie będzie umiało się bronić przed inwazją, a dodatkowo może liczyć na wsparcie sojuszu na morzu i w powietrzu.
A jaką potęgą był ZSRR razem ze swoimi satelitami za żelazną kurtyną... Ech, Europa miała naprawdę szczęście, że Polacy obalili komunę.
#rosja #wojna #ukraina #polska #geopolityka #nato

