Sobota. Dzien wolny. Ósma rano na nogach. 44 piwa zabutelkowane. Kolejne wiadro juz z drozdzami. W miedzyczasie szykowanko na ryby sluchanie blablania rozowegopaska. 12 godzin bez spoczynku. Chyba wychodze z depresji. Nosi mnie. Jeszcze zachaczylem po biedzie rumpy w przecenie. Zaraz opierdole z frytkami. Jade w pelnokrwiste. Rib Eye bym zrobil medium-well. Milego weekendu. Happy New Year!! #gownowpis #piwo

