Śnieżyca jest fest, wieje fest i głowa mnie boli fest.
#galaretkanomore
Po napisaniu powyższego zdania stwierdziłem, że jednak zacznę coś robić i po pierwszych seriach ból głowy zniknął.
-
Zjedzone: 2 950 kcal (poszalałem i zjadłem rolkę 74g norweskich pralinek Snil, som pycha ale kalorii wchuuu).
-
Spalone: 3 050 kcal
-
Kroki: 13 000
-
Podciągnięcia: 6+6+6+6+6=30
-
Pompki: 30+30+30+30+30=150
-
Sauna: 12+12 (dzisiaj nie mam na to mocy).
W ogóle trochę #chwalesie , nie dość, że dwa dni temu dostałem komplement jak się schładzałem po saunie od gościa, który zawsze był lekko złośliwy i zazdrosny o moje osiągnięcia (coś w stylu "wow ale ci się klatka poprawiła i łapa jak urosła"); to dodatkowo przyszedł do mnie jeden z "koksów" i z zapytaniem, co zrobić aby spalić tłuszcz z brzucha (nie można spalić tłuszczu z samego brzucha, a odpowiedzią jest deficyt kaloryczny i odpowiednią podaż białka dla zachowania mięśni).
Więc generalnie zaczynam budować "swoją markę".
Norweskiego nie robię, skończyłem książkę. Za mało wody wypiłem więc zaraz postaram się uzupełnić.
No i śnieg mnie zaraz zasypie. Niektóre zaspy usypało już powyżej metra.
#chlopskadyscyplina
#dobrenawyki

