Siema,

Trochę późno, ale niniejszym dołączam do szlachetnego grona twórców poezji klozetowej To druga #diriposta na utwór di proposta w bitwie #nasonety


----------


Bolesna historia o szczęśliwym zakończeniu


Gdy brak jest umiaru, a jedzenia w bród

To człowiek pcha w siebie jak w studnię bezdenną

Tak właśnie jest ze mną, że wciąż czuję głód

I po kilku porcjach już biorę kolejną


Lecz po takim szale ból brzucha zarzyna

Wypróżnić się problem - och, znam to od lat

W TV namawiają: "Weź Sraxolacyna!

On tylko pomoże odgruzować zad!"


Ja krzyczę: "Precz z chemią!", z całą mocą w głosie

Big Pharmie z radością znów zagram na nosie

Sprytem się pozbędę z obiadu odpadu


Ogórki kiszone oraz mleko zsiadłe

I jeszcze do tego kilo śliwek zjadłem -

Oto jest recepta by w kiblu dać czadu


----------


Różna #tworczoscwlasna , choć głównie #poezja , w kawiarence #zafirewallem

Komentarze (3)

ErwinoRommelo

Ooo tak zsiadłe mleczko i koszone to jest kombinacja jak mentosy w cocacoli.

George_Stark

Zawsze to milej srać w towarzystwie, więc zapraszam obok. Miejsca jeszcze trochę jest.


Świetnie Ci przypasowało to mną w trzecim wersie, świetnie brzmi wyrażenie z obiadu odpadu, cieszą mnie śliwki ze zsiadłem mlekiem.


Jednak, jeśli jedzenia jest w brud, to proponowałbym je wtedy umyć, bo inaczej sraczki można się nabawić albo i czegoś gorszego jeszcze. Znam takich przypadków w bród.

Piechur

@George_Stark O cholera, za bardzo się rozpędziłem xD Poprawione

Zaloguj się aby komentować