@Dudleus z tego co pamiętam masz 22 lata. Masz jeszcze sporo czasu przed sobą. Nikt nie rodzi się idealny, żyjemy głównie dla siebie (bo bez nas samych to dla kogo żyć ) i to my nadajemy sens naszemu życiu. Jedni odnajdują się tworząc rodzinę, inni lubią podróżować, a jeszcze inni szukają. Nie musisz i nie bądź jak inni. Masz swój zestaw cech, swoją osobowość, bądź sobą. Nie musisz udawać, nie musisz ukrywać. Szczerzy i prawdziwi ludzie są bardzo potrzebni w społeczeństwie i to jest to do czego powinniśmy dążyć. Fasady i maski szkodzą. Jeśli spotkasz kogoś, kto nie akceptuje tego jaki jesteś - jego strata, a przecież ślubu nie braliście to i rozwodu nie będzie. Na dłuższą metę i tak by taka znajomość nie zadziałała pozytywnie.
Jeśli będziesz chciał (chciał, a nie musiał, nikt niczego nie nakazuje ), skup się na początku na tej muzyce i emocjach jakie wywołuje. (nie odpowiadaj na pytania jeśli nie chcesz) Czy jest to jakaś melancholia? Czy coś w niej jest takiego za czym tęsknisz albo wyobrażasz sobie coś konkretnego? Spisz, szukaj co daną emocję wywołuje, jak ona wpływa, co się dzieje. W necie jest naprawdę sporo wiedzy i może dokopiesz się do interpretacji albo źródła tego wszystkiego.
Mam film, który mnie dużo dał w temacie fantazjowania "na jawie". Wiedz jednak, że fantazja czy wobraźnia to nic złego i możesz jej użyć na różny sposób. Mnie wyobraźnia pomaga np. w rysunku technicznym 3D. Zanim narysuję już mniej więcej wiem jak to będzie wyglądało. Jeśli nie jesteś techniczny możesz spróbować rysować, malować, pisać, tworzyć muzykę, ogólnie jakąś sztukę. Ten film to Sekretne życie Waltera Mitty. Znajdziesz w necie na portalu o trzyliterowej domenie.
Ta rozdmuchana "miłość" to nic innego jak hasło reklamowe. Kilka lat temu sam sobie zadałem pytanie "Czym jest miłość?", bo po prostu nie wiedziałem, a przecież w bajkach i filmach motyle w brzuszku, zwierzęta śpiewają i iskry się sypią z tego całego zakochania [hehe, bo wiecie ( ͡° ͜ʖ ͡°)]. Sięgnąłem do etymologii tego słowa. Wiesz co? To jest tak proste, że głupio mi było Słowo "miłość" pochodzi od "miłować" czyli "być miłym" Polecam również wikipedię (link na samym końcu żeby zassało film z yt).
Nie chcę stawiać jakiejkolwiek diagnozy, nie bierz moich słów za pewnik, bo lekarzem nie jestem. Korzystam z "chłopskiego rozumu", staram się wczuć w to co piszesz, znaleźć jakieś rozwiązanie i pomóc. Nie lubię szkodzić. Mam tezę, że niepokój i chęć płaczu może być spowodowana dysonansem między oczekiwaniami, a tym gdzie jesteś. (nie odpowiadaj na pytanie jeśli nie chcesz) Może uciekasz w fantazję, bo tam oczekiwania są spełnione?
Spróbuj poznać siebie, nawet kosztem nauki czegoś. Jeśli uda ci się załagodzić niepokój i inne negatywne (nie ma czegoś takiego jak "złe" emocje, one nie niosą zła i dobra, a są informacją, że coś nam pasuje albo nie oraz motywatorem) nastroje, wtedy okaże się, że wiedza może łatwiej wchodzić do głowy, że masz energię do działania.
Niby "stracisz" np. pół roku nauki języka, ale zainwestujesz w swoją przyszłość zdecydowanie więcej. Podwyższony permanentnie kortyzol to trucizna. Powoduje szybsze starzenie, ale też słabsze przyswajanie wiedzy. Sztuczka polega na tym, że kortyzol wydzielany jest w sytuacji zagrożenia. Uruchamia się mechanizm walcz/uciekaj. Nie da się walczyć ze sobą i nie da się od siebie uciec. Można zaakceptować, a dopiero potem określić z głową co się chce zmienić i na co.
Napisałeś "muszę". Mam nadzieję, że to plan, a nie narzucone siłą zadania Na mnie to nie działa, ale spróbuj zamienić "muszę" na "mogę" lub lepiej "chcę". To manipulacja własnym mózgiem Ten mityczny rozwój to także piękne hasełko. Pewnie kołcze dobrze koszą kasę na tym.
Wszyscy to się tylko chwalą jacy to nie są och i ach. "Oni" ciągle się uczą, ciągle coś zwiedzają, ciągle coś i coś, bez przerwy działają lub w pełni gotowi do działania tylko pistolet startowy odpalić. Guano prawda. Nie ma człowieka, który ciągle by czegoś się uczył. Jeśli jest, to ma coś nie po kolei z głową
Na moim przykładzie: urządzenie numer 1 obmyśliłem 3 lata temu, wciąż leży rozgrzebane i nawet nie testowałem prototypu na żywo; urządznie numer 2 obmyśliłem z rok temu, leży w kawałkach i nie ma kawalątka działającego; przy samochodzie-projekcie ostatnio robiłem trzy tygodnie temu, jedynie wczoraj pojechałem odebrać części.
Też lubię konsumować, pozwalam sobie na to jeśli nie mam chęci czegokolwiek robić. Są rzeczy, do których zmuszam się (sprzątanie) albo wręcz unikam (gotowanie). Jakbym wstawił zdjęcie biurka to wstyd by był
Na koniec skorzystaj z rady Króla Juliana: https://www.youtube.com/watch?v=8vA7I_RE0CY i DZIAŁAJ
Link do wikipedii