Sądzę, że teraz jest czas, abyśmy my, wyborcy - coś wymogli. Kolejna już pełna mobilizacja, byle tylko obronić ten kraj przed ciemnotą, złodziejstem i ogólnie pojętym pisizmem.
ALE. Na przyszłe parlamentarne nic już nie pomoże, bo wszystko wskazuje na to, że nawet jakby frekwencja wyniosła 100%, to i tak pisiory z konfederacją je wygrają.
Także to jest czas, żeby w końcu Tusk z całą tą koalicją rzeczywiście zabrał się do pracy. Zrobić ile się da, jak się da. Nie tylko zrealizować plany, ale też zabezpieczyć pewne kwestie, aby nie zdążyli ich zawłaszczyć. Wszak Jarkowi już niemal się udało zrobić tak, żeby zablokować całkowicie wszystkie instytucje, sądy, prokuratury, media. Na szczęście tylko niemal.
Bo nie chodzi o to, aby takie PO z całą resztą funkcjonowali już tylko jako antypis i na tym zbijali polityczny kapitał, a jedyne co zrealizują to dopłaty dla deweloperów i... nie bycie pisem.
Dobra praca zapewne przed powrotem pisizmu w wersji z nieobliczalną konfą - nie ochroni. Niemniej może rozczarować nie aż tak mocno, żeby przypadkiem nie była to większość konstytucyjna.
#wybory #polityka