Oni po prostu systematycznie, kilometr po kilometrze, skutecznie, będą posyłali ścierwo na front. Im koszty nie są straszne.
Im nie są, ale obiektywnie – te koszty SĄ straszne. Dla gospodarki i demografii, a więc dla fundamentów, na których opiera się istnienie każdego kraju.
Tej wojny zwyczajnie nie mogą przegrać i osiągną swój cel. Za rok, za dwa za 5. Ukraina tego nie przetrzyma.
Mogą i moim zdaniem przegrają. Nie nadążą za Zachodem, nie mają takich zdolności ani pieniędzy. A Zachód wszedł do tej gry, położył już sporo na stole i orientuje się, że ma lepsze karty.
Ale powiedzmy, że faktycznie Ukraina upadnie. Co dalej? Przecież Ukraińcy się nie położą na plecach, tylko dalej będą walczyć i prowadzić sabotaż. A społeczeństwo nie uzna tego za długotrwałą zmianę geopolityczną, tylko za tymczasową okupację. Dodatkowo Zachód będzie nadal cisnął sankcjami, a tu pojawi się konieczność odbudowy Ukrainy, żeby zaprowadzić jakąkolwiek kontrolę i przynajmniej część ludzi uspokoić. Jak ichnia gospodarka, stojąca czołgami i węglowodorami które wykopią spod ziemi, pozbawiona dostępu do dużych rynków i siły roboczej, ma to udźwignąć?
Ukraina już nie ma sił. Widać po ofensywie na Kursk, gdzie zaskoczyli ruskich.
Dziwne, ja bym powiedział że po ofensywie na Kursk akurat widać siłę, a nie jej brak. Nagle skądś wytrzasnęli siły, które nie były w Donbasie, tylko wjechały do Rosji, okopały się, zorganizowały logistykę i siedzą twardo na miejscu, mimo że carowi z tego powodu pali się dupsko.
Ruscy teraz gromadzą wojo I na tym odcinku. I systematycznie, skutecznie ich tam zniszczą. Nieważne jakimi kosztami.
Zapewne, kiedyś ich zmuszą do odwrotu, ale to nie oznacza zniszczenia. I owszem koszty są ważne, bo kacapia nie ma nieograniczonych zasobów, a akcja w Kursku pochłania ich bardzo dużo i jest priorytetowa, więc siłą rzeczy gdzieś indziej ich zabraknie.
@jimmy_gonzale