Ruscy już się cieszą na koniec wojny i zastanawiają, czy da radę na 9 maja. A jeśli nic z tego nie wyjdzie? Trump się na nich wypnie, albo Zełenski z Europą się wypną na Trumpa, postawią warunki oznaczające porażkę Rosji i będą nadal walczyć? Jaki to będzie miało skutek dla rosyjskiego morale?
Oni już tam Ameryką Południową jadą, drukując pieniądze na pożyczki dla banków na finansowanie obligacji rządowych. Złoto i waluta się skończyły lub skończą się niedługo. Podstawowa infrastruktura jak drogi, sieci elektryczne i ciepłownicze itp. pamięta czasy ZSRR i już się też fizycznie kończy, podobnie jak mieszkania "awaryjne" (czyli grożące zawaleniem). Kolej i lotnictwo są podtrzymywane coraz większym wysiłkiem. Ukraińcy niszczą rafinerie, sankcje niszczą handel. A tu jeszcze doszło załamanie w węglu, ludzie pensji nie dostają, a całe miasta z tego żyły. Nie ma cudów, samym klepaniem czołgów i pocisków które natychmiast są gruzowane na froncie nie pociągną gospodarki.
I w tych warunkach im powiedzieć, że zamiast spodziewanej ulgi i odwilży, będzie im się jeszcze bardziej przykręcać śrubę.
#rosja #wojna #ukraina