Robota na dziś skończona i w jedyne na co mam ochotę to pójść spać. Byle już nie myśleć tyle i gdzieś odpłynąć. Nawet niezbyt chce mi się coś jeść.

Policzyłem sobie ile dni w tym roku nie pracowałem i wyszło mi, że pięć lub sześć (nie jestem pewien co do jednego, bo jest niby jakaś notatka, ale commita nie ma, a to do mnie niepodobne). Wygląda jak jakiś pracoholizm czy coś, pewnie tak.


Zaraz będzie Wielkanoc i oczywiście "kontrola" jak mieszkam, i czy w ogóle żyję, bo dlaczego się nie odzywam, a słyszeliśmy, że hehe jestem podobno posiadaczem mieszkania. No jestem. I już się nie mogę doczekać tego zaglądania w każdy kąt i wybrzydzania, że ściany mam brzydkie, a gdzie mam stół (no jeszcze nie mam), a czemu łóżko bez zagłówka (tak mi się podoba), a czemu karnisz tak krzywo wisi (nie wisi krzywo), gdzie zasłonki masz (w szufladzie, no nie powiesiłem, bo nowe i niewyprane), jak mogę tak mieszkać (no nie mieszkam jeszcze) i żyć tak jak menel jakiś w mieszkaniu bez krzesła. No mogę, to nie jest zabronione.


Jakieś to wszystko dziwne. Niech już się to wydarzy, niech już się przywleką ci rodzinni ludzie, wyrzucą z siebie jaki to ja nieuczesany, nagadają jak to ja nie mam wywalone i jak to źle zrobiłem, za ta tamto przepłaciłem, tego nie kupiłem, a tu patrz w gazetce promocja dlaczego nie zapierdalasz z wywalonym jęzorem po jakieś kwiaty tańsze o dwa złote niż zwykle, bo wiosna jest i jak to balkon bez kwiatów mieć. A czemu lampy mam takie, nie pasują, źle świecą. A że telewizora nie masz? Lodówka pusta, ty jesz coś? A po co ma jeść, o słońcu żyje.


Znajomi z pracy to samo. "A kiedy będziemy pić". "Kiedy parapetówa, bo hehe trzeba oblać tę podłogę". Nie k⁎⁎wa, nie trzeba. Po co ja się odezwałem. Weźcie wy wszy idźcie mi stąd już i zostawcie mnie samego w spokoju. Toleruję już wasze szpetne mordy na ekranie monitora i tyle mi wystarczy. Dziękuję serdecznie, choć nieuprzejmie.


Nie spodziewałem się, że gdy już dojdzie do tego słynnego "bycia na swoim", to będę przeprowadzkę tyle odkładał i tyle rzeczy "ważniejszych" nagle wyskoczy mi przed oczy. "Tyle pracy mam teraz, no nie ogarnę się". Miejsce, które z założenia miało być taką własną ostoją świętego spokoju i poukładania sobie rzeczy jak chcę, zdaje się teraz jawić jak kolejna społeczna poprzeczka do przeskoczenia, jakiś wymóg do dopasowania sie, certyfikat do zdobycia, egzamin do zaliczenia. To chyba objaw jakiejś choroby, już mi to naprawdę przeszkadza, że taki byle kto może mi zatruć umysł i rozmontować frajdę jedynie zamiarem pojawienia się w okolicy.


No i teraz mam problem, teraz, w tym momencie. Kliknę "Opublikuj wpis" i ktoś to zauważy, przeczyta, nie daj Boże wyciągnie jakieś wnioski. Po co to robić, po co mi to potrzebne?


Zmęczony już jestem, a muszę jeszcze jakiś stół wymyślić. I krzesła. Nie wiem.



#gownowpis

Komentarze (13)

Hilalum

@vrkr możesz ich nie zapraszać, jak bardzo nie chcesz bez powodu to powiedz że chory i elo. Po co sobie życie zatruwać toksycznymi ludźmi. ¯\_(ツ)_/¯

vrkr

@Hilalum Nie wiem, nie umiem. Chyba jestem niedorobiony jakiś.

wonsz

Polecam serial Keeping Up Appearances.

vrkr

@wonsz Unikam seriali, bo to zjadacze czasu. To już wolę coś mądrzejszego przeczytać albo zwyczajnie nad czymś popracować.

RogerThat

@vrkr nie pracowałeś w tym roku piec lub sześć dni. Nie uważasz, że to pracoholizm? xd

wonsz

@vrkr nie nie, chodzi o obrzydzenie sobie maksymy "co ludzie powiedzą", a przy okazji dobry angielski humor.

Gustawff

Nie możesz sobie pojechać w góry na święta?

zed123

Skoro jesteś na swoim, to obowiązują Twoje zasady. Niczego nie "musisz". I przed nikimi nie musisz się z tego tłumaczyć.

vrkr

@zed123 W mojej głowie to nie działa w ten sposób.

peposlav

Coś cię w d⁎⁎ę ugryzło dzisiaj, czynów prostu jesteś taki?

cosbymzjadla

Zainteresowanym odpowiedz, że jeszcze się urządzasz, rodzina nie będzie miała gdzie spać i wizyty nie mają sensu. Urządzać się możesz latami

RogerThat

Tak sobie myślę, jak ludzie wyżej, że jak twoje to twoje i inni se mogą pogadać. Rozumiem tę nieumiejętność odparowania ciosu czasem, nieasertywność, mam podobnie w jakimś stopniu. Ale tak, twoja chata, twoje łóżko, twój brak tv. Jak ktoś chce kwiatki to niech idzie kupić, a potem zabierze ze sobą.

w0jmar

@vrkr


Już dużo osiagnąłeś.

Wbij to sobie w ten zmęczny i przepracowany łeb.

Zacznij myśleć o sobie i zdrowiu bo sie zajedziesz.

I z fartem - takich ludzi nam trzeba!


Ps. Porządku na strychu nie daj sobie zburzyć bo jesteś zaradny.

Zaloguj się aby komentować