#rebelmoon #netflix #filmy
No i obejrzałem ostatnio to "dzieło". Muszę przyznać, że w życiu chyba nie byłem bardziej rozczarowany danym filmem niż to, co zaserwował nam na te święta Netflix.
Łycha w szklance i cziperki przygotowane na seans dobrego kina scifi, a oni każą mi oglądać zbieraninę drużyny R w kosmosie. No nie, tego nie da się po prostu obronić. Pomieszanie z poplątaniem, miałem wrażenie, że oglądam jakąś tanią ekranizację mangi - oczywiście w spowolnionym tempie - bo k⁎⁎wa cały film jest w spowolnionym tempie, nawet jak chłop palto na siebie zarzuca to musieli zrobić slow mo. Zarówno fabuła, jak i zdjęcia są po prostu na żenującym poziomie.
Serio, chyba jeszcze nigdy żaden film mnie tak nie rozczarował, a widziałem nagłówki, że to najlepszy film - BLOCKBASTER!!! - w dziejach netflixa i jeżeli tak faktycznie jest, to ja wysiadam.
