Pytanie o zboże "techniczne"

Wiem, że eksperci są teraz na protestach, ale może ktoś się na tym zna: o co chodzi z tym zbożem "technicznym"?
Jak rozumiem w jakimś owczym pędzie na fali hurra-optymizmu zaprzestano kontroli fitosanitarnej wwożonych produktów rolnych (oczywiście jakbyś próbował wwieźć jednego ziemniaka samochodem osobowym, to byś się przekonał co potrafią nasi celnicy). Najwyraźniej tak jest po dziś dzień - grubo.
Więc sporo firm (ze spisu wynika, że znanych firm z sektora rolnego) zwietrzyło interes i zaczęło sprowadzać najtańsze (a więc najgorsze) zboże z Ukrainy. Domyślam się, że w każdym jednym kraju takie istnieje - po to są tabelki na skupach i na podstawie parametrów ustala się wartość/cenę. Te najgorsze/najtańsze używa się np. do produkcji klejów albo jako biomasę (wartość opałową ma niemal jak drewno).
I teraz mam rozumieć, że w Polsce branża spożywcza skupuje i stosuje takie zboże do swoich celów - bez żadnych przeszkód? W Polsce nie ma żadnego znaczenia czy zboże spełnia jakiekolwiek normy, czy nie, bo można go używać normalnie do celów spożywczych? To po co kupować (i produkować) te najlepszej jakości? Mam rozumieć, że mogę obsiać swoje pole, zboże przechowywać w garażu (bo nie posiadam silosów), a potem takie zgniłe i spleśniałe sprzedać np. za 200 zł/tonę i to pójdzie do młynów albo na pasze dla zwierząt? Serio to tak działa? Bo jeśli tak, to nie jest to problem z Ukrainą.

[Rozumiem potrzebę ochrony polskiego rynku rolnego przed tak wielkim producentem ze wschodu. Przed nami też się UE chroniła, dlatego aż 10 lat po wejściu do UE obowiązywały "kwoty mleczne", czyli sztuczne limity polskiej produkcji. To trzeba będzie wprowadzić, jeśli komuś się marzy wolny handel z Ukrainą - z tym nie dyskutuję tutaj, tu rolnicy mają rację moim zdaniem]
#rolnictwo #protestrolnikow #gospodarka ?
c59710a2-232b-4f5a-b759-e961663651ec
Yogahim

Ja się wcale rolasą nie dziwię, a nawet popieram akcję. Nie mam ochoty wpier##$ gówno produktów, a o to właśnie oni walczą min. Prawda jest taka że jak by dołączyli do tych protestów Kowalski i Nowak i jeszcze paru innych zwykłych ludzi to moment te ku@#$ z wiejskiej by znalazły rozwiązanie, a tak grają na czas i wiedzą dobrze protesty osłabną i dzisiejsze postulaty rolników będą se mogli wsadzić w buty.

Nemrod

@Yogahim Tak, bo wprowadzono wolny handel bez żadnych środków ochronnych. Mam niestety wrażenie, że dlatego, że UE ma nas po prostu w dupie. Przed nami się chronili nawet po naszym wejściu, ale nas chronić już nie potrzeba.


Chciałbym jednak zrozumieć ten fenomen "gówno produktów" - dlaczego w Polsce można je bez przeszkód stosować w przemyśle spożywczym? I jaka jest różnica, czy ten "gówno produkt" wjechał z Ukrainy, czy powstał w Polsce (w wyniku złej pogody podczas żniw, nieprawidłowego przechowywania/transportu)?

KLH2

@Yogahim 


grają na czas i wiedzą dobrze protesty osłabną i dzisiejsze postulaty rolników będą se mogli wsadzić w buty


Kiedyś tak bywało, że ludzie protestowali (różni ludzie) i zarządzający krajem pod wpływem tych protestów pochylali się nad tematem, prowadzili z protestującymi rozmowy, pojawiali się jacyś (autentyczni) eksperci i dochodzili do (a przynajmniej szli dość daleko w kierunku) serca problemu.

Mam wrażenie, że te czasu już minęły i nie wrócą. Teraz jest tylko czarne i białe. "Jest protest? To jest atak wymierzony w NAS. Protest trzeba zdusić, odrzucić wszystkie postulaty, żeby nie okazać słabości, protestujących zdyskredytować".

Nie wiem, czy protestujący mają takie same jak OP przemyślenia (że to nie z Ukrainą problem). Myślę, że spora część ma, bo odrzucam opcję, że wszyscy są tam nierozgarnięci. A może nawet większość takie ma i hasła, jakie do mnie docierają to tylko to, co przekazują mi wybiórczo media? Nie znam żadnego protestującego, nie natknąłem się nigdzie na protest.

Czy branża spożywcza kupuje bez przeszkód "złe zboże"? Tu są dwie kwestie - 1. czy są jakieś przeszkody (przepisy zabraniające np) i 2. czy skupuje. Chciałbym wierzyć, że są przepisy, ale jestem również skłonny wierzyć, że branża skupuje pomimo takowych. Czyli ktoś daje przyzwolenie. Myślę, że zarabianie na łamaniu prawa nie ma barw partyjnych. To nie jest tak, że pisuary kradły i pozwalały na, chociażby takie, przekręty, o jakich piszemy tutaj. Zarabiają na tym również ludzie związani z obecną władzą, więc pomimo mojej ogólnej niechęci do rolnictwa to popieram protest. Popieram w zasadzie każdy protest prowadzony przez obywateli nie będących częścią aparatu opresji Inaczej mówiąc - marsze policjantów domagających się podwyżek mam głęboko w dupie.

Nemrod

@KLH2 Dlatego napisałem, że jest problem z brakiem ochrony naszego rynku rolnego - z jakichś powodów nie zastosowano tych mechanizmów, które były stosowane wobec nas nawet po wejściu do UE. To jest problem zarówno z Ukrainą, jak i naszymi rządzącymi, którzy na to się zgodzili (i UE, która też nie pomaga).

W tej materii oczywiście popieram rolników, których olano ciepłym moczem.

Mam pytanie o tę drugą patologię. Bo albo problem jest wyolbrzymiany i jesteśmy straszeni ukraińską produkcją (tak jak Czesi straszą swoich obywateli naszą spożywką od 20 lat), albo ktoś przyznaje, że w tym kraju z dykty i kartonu nie istnieją żadne normy i kontrole i ładuje się syf do spożywki bez żadnych przeszkód.

(sry, właśnie zauważyłem, że odpowiadam na komentarz nie do mnie)

Yogahim

@Nemrod to zabrzmi jak życzeniowe myślenie. Ufam polskim rolnikom że dokładają wszelkich starań by żywność przez nich produkowana była dobrej jakości. Oni tego jeść nie muszą, lecz mają rodziny w miastach do których ta żywność trafia i świadomie chcą wytruć własnych bliskich no raczej nie.

Nemrod

@Yogahim Ale po to się sprawdza parametry i różnicuje ceny wg. jakości, żebyś mógł wiedzieć jaki produkt kupujesz. To jest rolnictwo - tu się zdarza, że leje tygodniami w lipcu/sierpniu i zboże gnije jeszcze na polach (albo jest susza, albo coś tam jeszcze i zboże nie ma parametrów). Dlatego można zminimalizować straty i sprzedać je np. na opał. Tak samo się sortuje owoce i warzywa - te ładne trafiają do bezpośredniej sprzedaży, te krzywe na soki i przeciery, a te gorsze na pasze lub nawet na kompost - nic się nie marnuje.

Jeśli tzw. zboże techniczne kupowały elektrociepłownie i ogrzewały tym nasze miasta - ok. Ale jeśli kupowała to spożywka, to znaczy, że mamy u siebie patologię - tu w Polsce.

KLH2

@Nemrod 


sry, właśnie zauważyłem, że odpowiadam na komentarz nie do mnie


Był również do Ciebie. Rozmawiamy (na razie) w trójkę

Nie wiem, czy problem polega na niewdrożeniu przepisów, czy na ich nieprzestrzeganiu. Obie opcje uważam w sumie za równie prawdopodobne. Za równie prawdopodobne - i muszę dodać niestety - "w tym kraju". Jeśli o korupcję chodzi to jesteśmy raczej bliżej wschodu niż zachodu. Chociaż nie wydaje mi się, żeby na "zachodzie" korupcji nie było. Różnica jest tylko w tym jak ona wygląda. Na wschodzie łapówki biorą wszyscy - łącznie z szeregowymi milicjantami, na zachodzie korupcja to temat WIELKIEJ polityki i biznesu, bo policjanci łapówkarze są ścigani i surowo karani. Jeśli kwestia "zboża technicznego" jest kwestią korupcyjną, to zmierzamy w stronę zachodu. Bo to nie jest już półka urzędu gminy, ale nie jest też półka, na której się tworzy ustawy. Chyba, że nie mamy jednak tych przepisów. A jeśłi ich nie mamy, to dlatego że ich nie stworzono, żeby można było sprzedawać bez problemu zboże techniczne. To by znaczyło, że jesteśmy już bardzo zachodni

Jest jeszcze kwestia kontroli społecznej i świadomości obywatelskiej. Nie wiem, z czego to wynika - może z protestantyzmu, może z poczucia sprawczości, jaką mają obywatele wspominający gilotyny - ale jakoś mi się wydaje, że poziom obydwu bardziej na zachód jest wyższy.

em-te

@Yogahim  Nie mam ochoty wpier##$ gówno produktów, a o to właśnie oni walczą min. 


Każde pieniądze gotów jestem postawić, że gdyby nie przepisy, sprzedawaliby najgorsze co tylko się da. Ci ludzie nie robię tego z sentymentu i miłości do innych. Masz wątpliwości? Przykład w mikroskali. Aresztowanie tej pary z podkarpacia, która handlowała padliną na straganie. Trup? No trup, panie. Siem zdarza.

KLH2

@em-te 

Każde pieniądze gotów jestem postawić, że gdyby nie przepisy


To może inaczej. Może skutkiem tego protestu będzie to, że te przepisy zaczną być naprawdę egzekwowane. Napisałem wyżej, że w to nie wierzę, ale byłoby dobrze, gdyby tak sie stało, nie?

em-te

@KLH2  Chciwość i pazerność nie zna granic. Przepisy mamy. Mamy też listę firm handlujących. Reszta w gestii służb.

Zaloguj się aby komentować