Psina będzie miała prawdopodobnie w następnym tygodniu usuwane kły, więc trochę się pożalę.


Ogólnie u niej zęby to najsłabsze ogniwo i kilka w swoim życiu już miała usuwanych. Prawie codziennie jej czyszczę, ale oczywiście życie pisze różne scenariusze, czasami człowiek się rozleniwiał i miał milion spraw na głowie.


W każdym razie:


  • 06.2024 miała usuwane dwa zęby u W1 (będę używał skrótów od W=Weterynarz + liczba, bo byliśmy w różnych miejscach).

  • 08.2024 przed przeprowadzką pokazałem naszemu dawnemu weterynarzowi W2, że u psa pojawiła się malutka kropka nad kłem. Powiedział, że to prawdopodobnie skaleczenie i się samo zagoi.

  • 11.2024 po zakończonym remoncie mieszkania i przeprowadzce udaliśmy się do nowego weta W3, której też pokazałem kropkę i oznajmiła "że nic tu złego nie widzi i szkoda jej, że inne psy nie mają takich ładnych zębów". Ogólnie u niej widzieliśmy, że nie ma jakiekolwiek konkretnego sprzętu i w sumie średnia wiedza (aż dziwi wysoka ocena).

  • 02.2025 to już W4 czyli przychodnia, która jest w porządku, ale ma swoje ograniczenia. Wtedy jednak już była pora na scaling zębów w narkozie i ponownie zwróciłem uwagę na tym razem nie kropkę, a kropki. Podczas zabiegu podobno coś zrobili z samymi kropkami/dziurami co miało na pewno się zagoić.

  • 07.2025 oczywiście się nie zagoiło i poprosiliśmy o konkretną poradę, co dalej. Nadal lokalny W4 nie potrafił jednoznacznie ocenić jak to ugryźć, ale dostaliśmy spray który po stosowaniu codziennie przez miesiąc + czyszczeniu tych kropek/dziurek miał pomóc. Oczywiście nie pomógł.

  • 08.2025 dostaliśmy od W4 namiary na W5 40km dalej i chyba pierwszy raz spotkałem się z weterynarzem z kompetencjami z prawdziwego zdarzenia. Wystarczyła minuta i się wyjaśniło:

"Przypuszczenie: Ropień okołowierzchołkowy - najpewniej zęby 104 204 do ekstrakcji"


Oczywiście trzeba iść do przodu i po prostu rozwiązać problem, ale nadal mam niesmak i żal do siebie (różowa jeszcze bardziej), ale i do weterynarzy spotkanych na drodze. Czasami brak sprzętu, czasami brak wiedzy, czasami jedno i drugie. Mam nadzieję, że ten cały zabieg który jest wstępnie (jeżeli badanie krwi + kardiologiczne będzie ok) zaplanowany na następny tydzień przebiegnie dobrze.


Ogólnie W5 mówiła, że w dzisiejszych czasach większość psów ma problem z zębami, ale nie każdy właściciel im zagląda do pyska. Psy w dużej części nie używają zębów tak jak dawniej i nie ścierają sobie ich tak jak powinny. Wypowiedziała się też co do np. naturalnych gryzaków, że za dużo ich ze zwierzaków wyciągała i się naoglądała dramatów, żeby mogła je polecić. Podobno nic nie zastąpi codziennego przecierania.


Ja wiem, że wiele osób pewnie powie "mój pies wszystko je i nigdy nie miał problemów z zębami" --> nic, tylko się cieszyć znam ludzi którzy bardzo dbają o zęby i ciągle im się psują, jak i takich którzy olewają i nigdy nie mieli problemów. Zęby to zęby


W każdym razie, jeszcze ze smutnego wątku do trochę innego.


Ostatnio widziałem ankietę na hejto czy "powinno się podnieść podatek za psa" i bardzo zirytowało mnie takie pierdolenie. Podatkiem jest same posiadanie psa czyli karma + wszystko związane z jego zdrowiem. Jest to kwota na rok w przypadku małego psa i ogromnego szczęścia, może zamknięcie się w tysiącu. Przy dużym psie (karma) a do tego jeszcze choroby, grube tysiące. Oczywiście pomijam patologię, która psa po prostu ma np. na wsi przez całe życie na łańcuchu.


Dla wielu osób które patrzą na psy i ich właścicieli to pewnie głównie problemy, czytaj nieposprzątana kupa, szczekanie (moll wróć, pdk) itd., ale dla osób które te psy mają to często (oczywiście i tutaj pomijam patologię samą w sobie) więcej niż lekarstwo. Pierwszy przykład z brzegu, sąsiadka która choruje psychicznie i bez psa sobie by nie poradziła (o czym też sama mówiła). Inny przykład Agnieszka Korczyńska której pies pomimo jej strasznej choroby daje wiele dodatkowej motywacji do radości z życia. Zresztą, mógłbym się założyć, że i na hejto znalazły by się osoby które trudne czasy dużo lepiej przeżyły z czworonogiem w swoim towarzystwie (czy też kot, czy też inny zwierzak).


I tym jako tako miłym akcentem proszę trzymać kciuki za uszatka


#psy #nobodycares

0016f008-b8c0-4b35-afc5-5c7a20038d77

Komentarze (10)

paramyksowiroza

@nobodys Po pierwsze, zdrówka dla pieska!

Po drugie, opowiem tak małą historię, trochę ku przestrodze.

Mój pies pewnej zimy rył sobie pyskiem w śniegu, bo to przecież najlepsza zabawa świata.


Niedługo później zrobiła jej się spora krosta pod powieką do której prowadziła malutka dziurka.

No więc było mniej więcej jasne, że uszkodziła sobie powiekę podczas tego rycia. Chodziliśmy do weterynarza, oczyszczaliśmy to, wszystko na nic. To się odnawiało, syfiło, ona to drapała, no i dostała kołnierz.

Dostawała też mocne antybiotyki, a zabieg oczyszczania tego wszystkiego powtarzaliśmy dość często.


Gdy wypróbowaliśmy z weterynarką już wszystkie możliwości, trafiliśmy z polecenia wspomnianej weterynarki do psiego dentysty.

Zrobiliśmy prześwietlenie i okazało się, że dwa zęby są do wyrwania.

No i wyszło na to, że ta krosta pod powieką idzie do tych chorych zębów.


Dopiero wyrwanie zębów i oczyszczenie tego praktycznie "na wylot" rozwiązało całą sytuację.

764ffb31-f4f0-4e30-971f-200259cc6e0e
JF_Sebastian

Weci, jak to lekarze, też mają swoje specjalizacje. Jak moje psy mialy problemy z kręgosłuprem, to szukałem ortopedy. Jak z sercem, to kardiologa. Jak z oczami to okulisty. Gdyby miały problemy z uzębieniem, to W2 na bank bylby już specem od zębów. Nie bujałbym się po przypadkowych lecznicach. Szkoda czasu i pieniędzy. Mam nadzieję, że w końcu dobrze trafiliście. Pozdrawiam.

nobodys

@JF_Sebastian Co do specjalizacji to wczoraj się pytałem jednej lekarki, jaki jest powód braku chociaż jednego miejsca w naszym mieście z 20k mieszkańców gdzie można zrobić badanie kardiologiczne psa. Faktycznie mało osób taką specjalizację sobie dorabia, sam sprzęt też jest drogi. Jak psina miała pewien problem z okiem (który na szczęście okazał się czymś małym) to w takim Wrocławiu było tylko jedno polecane miejsce.

JF_Sebastian

@nobodys No czasem trzeba się bujnąć na drugi koniec Polski. Czasem do Czech.

AndrzejZupa

Mam psa , który też wymaga regularnego czyszczenia kłów…łączę się w bólu bo też jestem na opak…heh

Trzymam kciuki!

kiri

@nobodys trzymam kciuki i współczuję chodzenia po wetach. Mam dla psa dwóch internistów (jeden od spraw nagłych, drugi od spraw trudnych) i trzymam się ich pazurami, mimo że po przeprowadzce miewam godzinę drogi do jednego ( ‾ʖ̫‾)

Mam nadzieję, że koszta cię nie zjedzą! A zęby to faktycznie problem u psów, w schronisku sporo psów miało zęby usuwane, a na pewno większość była na czyszczeniu... Tylko, jak mówisz, to jest osobnicza kwestia i trzeba tego pilnować, a liczba osób, które zaglądają psu regularnie do pyska to jakiś procent do liczby wszystkich właścicieli...

nobodys

@kiri Rachunkiem się bardzo nie przejmujemy, po prostu szkoda tego straconego czasu przez który pies na pewno się męczył bardziej niż musiał. No i tak, trochę tych godzinnych tras nas w ciągu tego i następnego tygodnia też czeka.

kiri

@nobodys a robicie we Wrocławiu w końcu? Ja mam to szczęście, że właśnie we wro mieszkam, więc przynajmniej mam jakiś wybór specjalistów, ale jakbyś potrzebował namiarów na jakąś speckę, to ci mogę podsyłać.

I jeszcze raz - trzymam kciuki za pieska!

nobodys

@kiri Rok temu przeprowadziliśmy się na Śląsk, teraz damy szansę tej nowej klinice w Częstochowie która wydaje się miejscem z prawdziwego zdarzenia.

kiri

@nobodys to na Śląsku znam tylko dr Kinde z Rybnika - bardzo polecam, jakbyście szukali speca od radiologii, to on jest przekotem

Zaloguj się aby komentować