Przypuszczałem, że jeżeli najwięcej krytyki na Ghost of Yotei jest na aktorkę bo używa innych zaimków, może świadczyć o tym, że gra jest co najmniej bardzo dobra. Co prawda grałem dopiero 3 godziny, ale już widać napracowanko twórców. Co do fabuły to wiadomo, motyw zemsty jest chyba jednym z najbardziej popularnych motywów w grach, filmach i książkach, tylko ważne, żeby odpowiednio to przedstawić i moim zdaniem twórcom się to udało. Świetne są retrospekcje Atsu, a twierdzę tak jako przeciwnik retrospekcji czy chwilowych zmian protagonisty, tak Cirii patrzę na Ciebie.
Co do samej Atsu i zarzutów, że jest brzydka to x k⁎⁎wa D, to nie gwiazda ocenzurowanego porno tylko kobieta która przez 16 lat była najemniczką, zabiła nie jedną osobę i nie jedno widziała. Tu jest jednak mały zgrzyt, bo jako doświadczona wojowniczka czasem zachowuje się jak nastolatka.
Drugą główną bohaterką jest tytułowa Yotei, piękna góra, dominującą cały krajobraz, który jest równie piękny, świadczy o tym fakt, że jest to pierwsza gra w której serio wziąłem się za tryb fotograficzny. O dubbingu nie będę pisać, polski jest poprawny, nie ma szału i wiem, że mógłbym zmienić na oryginalny dla immersji, ale nie chce mi się, tak mi wygodniej
No i pozostała jeszcze kwestia najważniejsza, walka! Mamy prowokację znaną z przygód Jina, ale tu są rozwinięte bo możemy wykończyć dwóch przeciwników, a z pomocą wilczycy trzech, fajne to i ładuje do Zew ouna czy jakoś tak, dzięki któremu można przerazić wrogów. Jak na razie walczyłem tylko jednym i dwoma mieczami, będę się brał za yari ale myślę że będzie to ciekawe.
Rzadko kiedy kupuję gry w okolicach premiery, może jedną w roku, w tym były już dwie, pierwsza to Henryczek, którego jeszcze nie skończyłem bo mi się nie spieszy. No ale jak na razie nie żałuję obu zakupów
#gry #playstation
