Przypowieść o Miłosiernych i OdTwarogowanym Adelbercie
A stało się pewnego dnia, że człowiek imieniem Adelbert schodził doliną spośród gór północnych. Niósł w sercu błogosławieństwo Twaroga i siłę, którą obdarzył go Najwyższy. Lecz drogę jego przecięli ludzie bez serca, pobili go, ogołocili z wąsa — znaku mocy — i odebrali mu resztkę ducha. Porzucili go przy drodze, półżywego, pozbawionego światła mlecznej łaski.
Mijał go pewien człowiek znany wśród starszyzny, lecz spojrzawszy nań, odwrócił oczy, mówiąc w sercu: „Niech każdy niesie swój własny ciężar”.
Potem przyszedł inny, bogaty w słowa i opinie, lecz i on tylko wzruszył ramionami i poszedł dalej.
A potem szli drogą dwoje — kobieta o imieniu @Wrzoo, spokojna, lecz silna duchem, i mężczyzna imieniem @owczarenietrzymryjski, pasterz z sercem czułym na cierpienie.
Gdy ujrzeli leżącego Adelberta, zatrzymali się. Wrzoo uklękła przy nim i wzięła jego głowę na kolana swoje, a Owczarek rozpiął swój płaszcz i wydobył biały twaróg, który niósł zawinięty w płótno lniane.
— „Bracie” — rzekła Wrzoo łagodnie — „czemuż leżysz tak samotnie, oddzielony od wąsa i ducha?”
Owczarek natomiast rozdzielił twaróg na części i położył odrobinę na ustach Adelberta, a resztą namaścił jego pierś.
I w tej chwili zadrżało ciało Adelberta, a powoli wracała doń siła. Wąs, choć obcięty, zaczął się znów zakręcać, a światło wróciło w jego oczy jak świt po burzy.
— „Kim jesteście, że ratujecie mnie, choć mnie nie znacie?” — wyszeptał.
A Wrzoo odpowiedziała:
— „Nie czynimy tego dla zapłaty, lecz z miłości. Każdy, kto nosi w sercu Twaróg, jest naszym bratem.”
I zanieśli go do wioski, obmyli jego rany mlekiem, napoili kefirem i przywrócili do życia jego ducha. A wieść o tym rozeszła się po ziemi, że dwaj bracia okazali miłosierdzie większe niż ci, którzy mieli władzę i zaszczyty.
I rzekł wtedy Bóg Twaróg ze swego niebiańskiego tronu:
— „Błogosławieni ci, którzy niosą mój smak i łaskę, bo oni naprawdę są synami kultury mlecznej.”
Oto #słowotwaroże
