Przypomniało mi się, jak to kilkanaście lat temu koleżanka z ówczesnej pracy poszła na jakieś szkolenie z samoorganizacji, i potem utrzymywała max 20 email. Starsze/załatwione/zignorowane po prostu kasowała, zamiast przesunąć do archiwum. Chyba nie zrozumiała koncepcji ze szkolenia. Potem ilekroć czegoś od niej potrzebowałem, lub upominałem się o niezałatwioną sprawę - prosiła by podesłać jeszcze raz. Z grubsza - "ja mam pustą skrzynkę, i to jest wasz problem".
Serdecznie pozdrawiam, Joanno.
#gownowpis #korposwiat