przydługa anegdotka o tym jak dzisiaj poznałem nowe słowo:
Dostałem kiedyś na prezent książkę, jakaś tam powieść, na okładce jest wieloryb. Ogólnie to nie czytam za dużo książek, a jak czytam to coś z dziedzin które mnie interesują, np psychologia. A to jest powieść. Dałem jej szanse, ale po 15 stronach, gdzie barwne opisy kilku różnych postaci były przeplatane dziwnymi dialogami, które zamiast pomagać mi zrozumieć o co chodzi, powodowały jeszcze większy mętlik w głowie, poddałem się. Jeszcze zanim się poddałem, przeczytałem opis książki z tyłu i to mnie upewniło w przekonaniu, że nie chcę tego czytać. Niby "humorystyczna powieść" ale ja po 15 stronach straciłem cały humor.
No to cyk, może by wystawił na vinted. Zrobiłem zdjęcia, wrzucam ogłoszenie, i tam trzeba wybrać kategorie. Ale ta stronka jest taką mądra, że sama podpowiada kategorię na podstawie zdjęcia. I wybrało kategorie Beletrystyka. Myślę sobie, że nie wiem co to za dziedzina, pewnie nauka o wielorybach, a głupia stronka podpowiada na podstawie okładki. Sprawdzam dla pewności z tyłu książki - pisze jak byk, że to jest powieść, no ale nie ma takiej kategorii na vinted. Są komiksy, jakieś tam inne no i ta głupia Beletrystyka. I wtedy wpisałem to hasło w wyszukiwarkę po czym walnąłem się w czoło i nastała jasność.
#jezykpolski #glupoty #madrosci #beletrystyka
