Przychodzę ze złymi wieściami i posypać głowę popiołem - Manat odjebał manianę.
Wrzucałem jakiś czas temu w ramach #cebulawpiórka i #piorawieczne Parkery Urbany, które były sprzedawane za bezcen na ebayu. Sam kupiłem dwie sztuki dla sióstr, doszły wczoraj. No odjebałem.
Jakość, czy raczej autentyczność Urbanów pod wątpliwość poddał @Luri i rozkminialiśmy na ten temat jakiś czas, ale teraz miałem możliwość położyć na nich łapy i mogę z całą pewnością powiedzieć - to nie czuć. Nie czuć Parkerem.
Nie zgadzają się w zasadzie 3 rzeczy:
-
Stalówka i spływak. Całość jest dłuższa niż normalnie i wystaje z sekcji bardziej niż powinna. W normalnym Urbanie poza sekcją widoczną są dwa "przęsła" spływaka. Tutaj widać 4, a stalówka jest adekwatnie dłuższa.
-
Skuwka. Tu nie zgadzają się w zasadzie 2 rzeczy. Po pierwsze - sam zatrzask wygląda inaczej, niż w oryginalnym urbanie. Uskok jest mniejszy i bardziej zaokrąglony. Po drugie wewnętrzna część skuwki, która powinna dodatkowo odcinać dopływ powietrza, żeby trzymało dłużej, blokuje się o sekcję przy wkładaniu pióra. To coś, z czym nigdy nie miałem, albo przynajmniej nie pamiętam, żebym kiedykolwiek miał, w moim urbanie.
-
Materiały. Tego po prostu nie czuć, nie wiem, jak to wytłumaczyć. Są jakby puste w środku, lżejsze, niż być powinny i po prostu jakieś takie badziewne w dotyku. Moment, w którym wyjąłem je z paczki był właśnie tym, w którym powiedziałem pod nosem "ooo k⁎⁎wa... odjebałem." Reszta po prostu potwierdziła to, co już wiedziałem.
Tak więc no... To mi nie pykło. Serio liczyłem, że to po prostu wietrzenie magazynów ze starego modelu, bo jednak wyleciał z rynku prawie 10 lat temu, ale niestety jestem w 99.9% pewien, że nie tym razem. Mam nadzieję, że będą warte swoich pieniędzy i za te 4 dychy będą spełniać swoją funkcję jako pióro. Ale no - nie parkerowskie.
Zdjęć nie mam, bo nie porobiłem wczoraj, walczyłem z monitorem. Więc
Tyle ode mnie






