@KasiaJ
strzelasz slepakami.
Orly? No to jedziemy.
Na syna nikt nie nasycał policji
No tak, bo w końcu to tylko policja się liczy nie? A te trolle szmateckiego które zrobiły mu tak zajebiście, że popełnił samobójstwo to już jest cacy. "W końcu nie ma żadnych powiązań z Pisem hehe"- ciągnący się od lat dogmat pisowskich apologletów. Cała wina dzieciaka? Matka jest z opozycyjnej partii i "przeszkadzała". To jest akt bezprawia i barbarzyństwa wobec przeciwników politycznych, czy może "oj tam oj tam to się nie liczy"?
a pegazus ani razu nie był użyty beż nakazu sądowego
Taa, wszystko w białych rękawiczkach nie? A to, że szastano licencjami broni do walki z cyberprzestępcami że aż ich zabrakło raz, drugi i najpewniej trzeci i w końcu Izrael chwycił się za łeb jak zobaczył skalę tego co te patałachy odwalały i cofnął pozwolenie to też czysty przypadek. Badania CitizenLab to też się wzięły znikąd. A co do tych sądów, to przestań przeinaczać półsłówkami, bo widzę że lubisz używać tego chwytu. To fragment z https://oko.press/sad-zgoda-inwigilacja-pegasus
Wąsik, Ziobro i Żaryn nie zaprzeczyli też, że służby hakowały telefony Brejzy, Wrzosek i Giertycha.
Zgodnie powtarzali tylko, że pozwolenie na kontrolę operacyjną wydaje sąd (Ziobro, którego środowisko polityczne od lat nazywa sędziów "kastą", podkreślał nawet, że decyduje „niezawisły sąd”).
Obywatele mogli więc czuć się uspokojeni, że to sędziowie, a nie podlegająca Ziobrze prokuratura, czy nadzorowane przez Kamińskiego i Wąsika służby, decydują, czy można wobec kogoś użyć takiego narzędzia jak Pegasus. I że to niezależni sędziowie kontrolują, by podczas inwigilacji nie dochodziło do nadużyć.
Jeśli faktycznie o ujawnionej przez przez Citizen Lab inwigilacji decydował sąd, był to niemal na pewno Sąd Okręgowy w Warszawie – to on bowiem, zgodnie z prawem, wydaje zgodę na prowadzenie kontroli operacyjnej przez Centralne Biuro Antykorupcyjne.
A to właśnie CBA prowadziło czynności w śledztwach, które przypuszczalnie były pretekstem do inwigilowania Brejzy, Giertycha i Wrzosek. Wszystko wskazuje też, że to właśnie CBA kupiło dostęp do Pegasusa – a zatem prawdopodobnie i ono najczęściej z niego korzysta.
Zapytaliśmy więc warszawski sąd, czy w sytuacji, gdy CBA chce użyć do kontroli operacyjnej Pegasusa, sąd jest o tym informowany.
„Sąd nie dysponuje narzędziem do kontroli technicznych sposobów wykonywania kontroli operacyjnej. Żadne przepisy nie nakazują, ani nie zezwalają na kontrolę technicznych sposobów uzyskania informacji.
Żadna służba nie jest zobligowana do wskazania we wniosku o zarządzenie kontroli operacyjnej sposobu jej przeprowadzenia, a dla sądu nie jest to informacja, która mogłaby mieć wpływ na sposób rozstrzygnięcia wniosku" - odpowiedziała nam sędzia Beata Adamczyk-Łabuda, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Sąd, który decyduje o inwigilacji nie wie więc, czy służby będą korzystały z Pegasusa, czy z "klasycznych" metod kontroli operacyjnej jak np. podsłuch telefoniczny czy kontrola korespondencji.
A co za tym idzie, nie umie odpowiedzieć, ile razy sędziowie wyrażali w ostatnich latach zgodę na kontrolę operacyjną z wykorzystaniem Pegasusa oraz ile razy takiej zgody odmówili.