@tmg nie piszę, że jest złe, ale samo w sobie może prowadzić właśnie do trosk. Czyli masz np. ludzi co pracują ciągle i nie dbają o nic innego(tzw. kult zapierdolu). Stawianie zasobów materialmych na pierwszym miejscu prawie zawsze będzie prowadzić do wielu trosk czy stresu.
A co do stoicyzmu to w sumie nie znam dokładnie tej doktryny, ale z tego co czytałem to wydaje mi się że wyjaśnienie @splash545 jest najbliższe tej doktrynie. W sensie no podejście na zasadzie, że możemy stawiać pieniądze za wartość nadrzędną jeśli daje nam to "szczęście" to jest zwyczajne podejście w kulturze masowej(czyli konsumpcjonizm, a nie stoicyzm). Takie stawianie sprawy to jest właśnie przyczyna tego, że tak wiele osób ma wiele trosk zmartwień i stresu. Temu przeciwstawia się stoicyzm stawiając bardziej na rozwój wewnętrzny i zauważając przemijalność wszystkich dóbr czy relacji.
W ogóle co do akceptacji to zauważałem(teraz to piszę tak offtop, więc z przymrużeniem oka to można traktować), że to pojęcie jest czasami dość często używane i nie tylko w kontekście stoicyzmu. Ja osobiście bardziej interesuje buddyzmem itd. i tam też niektórzy ludzie uważają, że w sumie to można prowadzić styl życia dość mocno konsumpcjonistyczny, nie traktować zasad moralnych na poważnie itd. bo przecież Budda dawał tylko zalecenia i nikomu nic nie narzucał(co w sumie jest prawdą). Ale to nie do końca jest pełne podejście bo czym się różni człowiek który za nadrzędną wartość stawia pieniądze i akceptuje tego skutki z innym człowiekiem który w ogóle nie podążą stoicyzmem/buddyzmem ? Praktycznie niczym. Człowiek wyniszczający się psychicznie i fizycznie pracą też akceptuje skutki jakie się pojawiają ale nie zmienia to szkodliwego wpływu na jego życie(oczywiście to też czasami może być względne bo nie każdy się zgodzi z tymi wszystkimi stwierdzeniami, samo w sobie zarabianie jak i życie dla pieniędzy nie jest złe dopóki nie oznacza to łamania prawa czy krzywdzenia ludzi, a co do szkodzeniu samemu sobie to chcącemu nie dzieje się krzywda jak mówił Korwin).