Pracuję na kontrakcie teraz, a dokładnie w dwóch firmach - jedna zagraniczna, druga polska. W większości czasu wykonuję pracę zdalnie, co mi się bardzo podoba. Ciekawi mnie ten kontrast w ich podejściu i zachowaniach.
W tej zagranicznej firmie, mamy takiego szefa playboya w wieku 60 lat, zawsze z młodą towarzyszką i często podróżuje. Ważne, żeby wskaźniki rosły. Natomiast w polskiej firmie panuje pełna kontrola, szef pracuje min. po 14 godzin dziennie. Zawsze musi wtrącać swoje trzy grosze, co powoduje opóźnienia i czekanie na decyzje.
Dziś jednak ten polski znowu narzekał na podwyżki minimalki i inne sprawy. Przyszedł do mnie z pytaniem "Co zrobimy, jak znowu podniosą minimalne stawki?". Chwilę byłem szczery i powiedziałem mu, że wtedy ja też pójdę po podwyżkę. Trochę mam to gdzieś. Dla mnie najważniejsze jest, że wykonuję swoją pracę profesjonalnie.
Patrzę na jego życie i szczerze mówiąc, nie zazdroszczę mu. Ja mogę cieszyć się czasem wolnym, a on zapewne będzie tonął w papierach, głównie z powodu słabej organizacji.
Ale jest oparty też jak osioł. Nie przeżyje jak komuś nie powie, przesuń to o pixel w prawo. Czasem na takie decyzje człowiek czeka cały dzień.
#heheszki
