#polityka #facebook #przemyslenia
Tak, korzystam z Facebooka....
...i wstydzę się tego.
Co prawda wchodzę tam z przymusu (fora są w dużej części martwe, więc po wiedzę w pewnych tematach trzeba sięgać na stosownych grupach), ale mimo wszystko, to koszmarne miejsce. Z dodatkowych minusów Cukierbergowego molocha, to po każdej wizycie dzieją się 2 rzeczy:
-
pozytywna: zaczynam bardziej ludzi nienawidzić ( pozbywam się zawyżonego mniemania o kondycji umysłowej przeciętnego Polaka - a silniejszy kontakt z rzeczywistością to rzecz ważna i cenna)
-
negatywna: bierze mnie na przemyślenia i wrzucam potem takiego o gównoposta na Hejto.
No to zacznijmy z grubej rury:
Social media niszczą społeczeństwo.
I nie, nie chodzi wcale o jakiś brak kontaktów międzyludzkich, uzależnienie od social media i internetów, klikanie w kąkuter jak się ledwo wstało.
Chodzi o coś, moim zdaniem, o wiele groźniejszego.
Wyobraźmy sobie Jurka, który jest kurierem DPD. Jurek się jakoś tam stara, bo jednak praca, coś płacą, no i wie jak to jest, jak paczka przyjeżdża rozwalona.
Ale, ale, na FB jest grupa kurierów. Na grupie dla kurierów KLIENT jest przedstawiany jako ostatni c⁎⁎j złamany, źródło zła i opresji, a paczuszka to idealny przedmiot służący do zrzucania z wysokości.
Grupa NORMALIZUJE patologiczne zachowania i u ludzi, którzy normalnie wstydziliby się zachowywać jak małpa, generuje przekonanie, że to jest STANDARD, społecznie akceptowalny, by złośliwie szkodzić innemu człowiekowi z byle jakiego, a zwykle żadnego powodu.
Joasia pracuje jako kierowca busa. Na grupę busiarzy ktoś wrzuca zdjęcie, gdzie samochód stanął blisko krawędzi swojego miejsca, a busiarz zaparkował obok zostawiając kilkanaście centymetrów i uniemożliwiając wejście drzwiami kierowcy.
Może i to "legalne", jak są miejsca liniami oznaczone. Jednak wśród NORMALNYCh ludzi takie postępowanie uchodziłoby za zwyczajne chamstwo i totalny brak troski o drugiego człowieka, a być może wręcz chęć dosrania mu "dla zasady". Na grupie dla busiarzy złośliwe parkowanie nie jest w ogóle dyskusyjne. Busiarz stanął dobrze, a że bus szeroki i teraz drzwi otworzyć się nie da - mają to totalnie w dupsku. Czego się taka Joasia uczy? Że w sumie jak można do⁎⁎⁎ać drugiemu człowiekowi, to się to robi, bo nikt tego przecież nie potępia, a wielu wręcz zachwala.
I tak można długo. Na grupach prawicowych jest obecnie jak u płaskoziemców. Trump po 1. kadencji stracił władzę, bo spisek. Spisek Tuska. Spisek UE. Spisek Ukraińców. Spisek Żydów. Spisek r0s...
a nie, czekaj, oni są zwykle pomijani albo robią za "tych lepszych". Hmmm...
Ale do czego zmierzam? Można wyznawać dowolną bzdurę, typu "płaska ziemia", "chemtrailsy" itp. kretynizmy i nie grozi takiemu oszołomowi żaden ostracyzm i wyśmianie. O nie, on zostanie za swoje oszołomstwo NAGRODZONY w ramach pudła rezonansowego swojej grupy debili. Debil, zostawiony sam sobie, może zostać uświadomiony o swojej głupocie. Ale dajmy debilowi grupę, która mu wytłumaczy, że to wszyscy dookoła są głupi, a DEBIL WIE LEPIEJ i debil staje się nieugięty, nieustępliwy, niezniszczalny. I to nie tylko w internecie, a ABSOLUTNIE WSZĘDZIE.
Społeczeństwo, przy swoim ogromie wad, przy wszystkich uprzedzeniach, nielogicznych, niekonsekwentnych poglądach i ciemnocie, miało dawniej taki plus, że w jakimś tam stopniu weryfikowało zachowania ludzi i niekiedy je korygowało. Ktoś źle się zachowywał? Został opieprzony. Ktoś wygadywał bzdury - został uznany za idiotę.
Ludzka maupa miała jakiś punkt odniesienia, co pomagało jej instynktownie (bo ludzka maupa zbyt świadoma zwykle nie jest, rozum służy do racjonalizowania decyzji podjętych bez jego udziału) zorientować się, co jest słuszne, a co złe. Był to mechanizm kaleki, zawodny, wypaczony, ALE BYŁ.
Dzięki social mediom, potworzyły nam się grupy z moralnością plemienną. My vs oni. My mścimy się na reszcie. Krzywdy wobec NAS są wielkie, winny jest KAŻDY, kto nie jest jednym z NAS. Opinia społeczeństwa nie ma znaczenia. Logika nie ma znaczenia. Liczy się aprobata grupy. A odpowiednio dopasowując grupę, aprobatę może dostać praktycznie wszystko.
Oczywiście ponad połowa z Was dwóch, którzy do tego miejsca dotarliście, zauważy, że współczesne "tradycyjne media" też "dają radę" w tym aspekcie. I absolutnie macie rację. Zwróćmy uwagę, że zamiana elektoratu PiS w absolutny kult jest o tyle łatwa, że jest to grupa bardzo liczna, więc siłą rzeczy, pisowcy nawet bez social mediów mogą się nawzajem wspierać i utwierdzać w swoich prymitywnych przekonaniach.
Spójrzcie jednak na k0nfę - "maszyny z mięsa", "wyrzucanie psa z 8. piętra? Kara się należy, ale nie taka wysoka!", zakazy aborcji, rodzenie dzieci z gwałtu, napadanie na lekarzy, akcje z gaśnicą, totalne gardzenie "lewactwem", "lgbt", Ukraińcami itd., totalny populizm jeśli chodzi o politykę gospodarczą. Czy Korwin odwalał dziwne numery? Tak. I wcale mu to nie pomagało, bo ludzi to jednak oburzało.
Obecni k0nfiarze stoją MUREM za amerykańską maupą-pedofilem czy za popierdoleńcem z gaśnicą i nikomu nawet powieka nie drgnie. Bo mają swoją grupę/społeczność, gdzie kiszą się we własnym sosie, gdzie Trump czy Putin to katechon, a każdy, kto przeciw, ten lewak i wróg.
I będzie coraz radykalniej, agresywniej i bardziej chamsko. Bo to już nie społeczeństwo ocenia takie zachowania, tylko koledzy kultyści. A koledzy kultyści oburzają się tylko, gdy ktoś próbuje atakować ich grupę. A poza nią? Wszystkie chwyty dozwolone. Może poza jebaniem małych dzieci...
...a nie, czekaj, jak robi to Trump, to w sumie jest spoko.