Pojechałem dzisiaj na Unter den Linden pod ruską ambasadę zobaczyć na własne oczy ten czołg. Na miejscu zastałem tłum ludzi, wśród których było wielu kacapów rzucających kwiaty na niego. Zapytałem jednego faceta, czemu w zasadzie rzucił trzy róże na rozjebany kacapski czołg. Odpowiedział, że to żeby uhonorować "poległych ludzi" (getötet Menschen - jego słowa). Spytałem, czy chodzi o ukraińskich ludzi i wtedy włączył mu się tryb kacapa, zmarszczył groźnie brwi i krzyknął, że nie, że ruskich. Grzecznie mu powiedziałem, że to przecież ruscy zaczęli tę wojnę, to zobaczyłem tylko "faka" i gość się ulotnił w tłumie.
Na szczęście ukraińscy (i nie tylko) wolontariusze sprzątają na bieżąco ruskie kwiaty składane mordercom.
Swoja drogą okolica ambasady jest świetną alegorią tego, jak powinniśmy ten ich ruski mir traktować. Ulica jest częściowo zablokowana, a sama ambasada jest odgrodzona barierkami. Rozjebany ruski czołg dotatkowo celuje prosto w jej okna.
#Berlin #ukraina #rozjebanekacapskiegiwno
