Pogrążamy się w żałobie samotnie i – często – głęboko, bez wsparcia, z wyjątkiem profili „in memoriam” na Facebooku i antydepresantów proponowanych przez lekarza. Jak się smucić? Jak radzić sobie z bólem – jak pokonać tę drogę wysypaną tłuczonym szkłem, tę ścianę ognia i lodowate pustkowie, przez które wszyscy musimy przejść? Stoicy dogłębnie analizowali kwestie śmiertelności i żałoby – i napisali na ich temat teksty, które do dziś zachowały aktualność. W swoim dziele O krótkości życia Seneka ujął to następująco: „Przez całe życie należy się uczyć żyć i – co może jeszcze bardziej cię zdziwi – przez całe życie należy się uczyć umierać”.

Jednak możemy przygotować się na śmierć. Zmierzyć się z rzeczywistością.

To – czasem ponure, a czasem wyzwalające – zadanie: przyszykowanie się na śmierć zawsze było nam dostępne, a jednak się od niego odwracamy. Nie chcemy przygotowywać się do umierania. Do dziś pokutuje głęboko zakorzeniony przesąd, że ten, kto tak postępuje, przywołuje śmierć, w jakiś sposób życzy jej sobie – rysuje mroczną „mapę marzeń”. Nie przygotowujemy się, bo w naszym myśleniu magicznym wierzymy, że jeśli nie staniemy twarzą w twarz ze śmiercią, to nikt, kogo kochamy, więc i my sami, nie umrze.

A jednak musimy się do niej przygotować. Bo śmierć już się odbywa, w każdej przemijającej chwili.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój

#stoicyzm

57f17502-e1a8-40a2-aaee-8989d51bd2d0
729ddf96-d39d-49fb-ac8e-15e6a2c086e5

Komentarze (3)

Dziwen

@splash545 bardzo stoicka okładka. xD

splash545

@Dziwen owszem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dudleus

Nie myślałem o tym w ten sposób

Zaloguj się aby komentować