Podczas operacji przeprowadzonej przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SSU) we współpracy z Marynarką Wojenną Ukrainy, podwodny dron Sub Sea Baby skutecznie zaatakował i unieruchomił okręt podwodny projektu 636.3 klasy Warszawianka w Zatoce Noworosyjskiej.
To rzeczywiście pierwszy taki incydent w historii. Co więcej, przyniósł natychmiastowe efekty, ponieważ raporty wskazują, że okręt podwodny doznał poważnych uszkodzeń i został skutecznie wyłączony z akcji.
Nagranie wideo wyraźnie pokazuje eksplozję w pobliżu rufy zanurzonego okrętu podwodnego. W rezultacie prawdopodobnie uszkodzeniu uległy śruby napędowe, wał napędowy, mechanizmy sterowe i kilka innych kluczowych systemów i podzespołów.
Poza kadrem pozostaje kwestia, w jaki sposób ukraiński podwodny dron nie tylko wpłynął do Zatoki Noworosyjskiej, ale także przeleciał bezpośrednio przez zapory i inne przeszkody obronne u wejścia do samej bazy morskiej. Takie obiekty są zazwyczaj chronione przed podwodnymi zagrożeniami za pomocą sieci i innych środków zaradczych. Jednocześnie Rosja doskonale wiedziała o istnieniu ukraińskich dronów podwodnych.
Niemniej jednak, udany atak na okręt podwodny projektu 636.3 Warszawianka w Noworosyjsku uwypukla kolejny krytyczny punkt. Obecnie 50 procent tych okrętów podwodnych nie jest już zdolnych do walki w porównaniu z liczbą, jaką Rosja miała w momencie pełnej inwazji. 24 lutego 2022 roku na Morzu Czarnym rozmieszczono cztery takie okręty: B-237 Rostów nad Donem, B-265 Krasnodar, B-268 Wielki Nowogród i B-271 Kołpino.
Warto również przypomnieć, że B-237 Rostów nad Donem został trafiony dwukrotnie. Pierwsze uderzenie miało miejsce w nocy 13 września 2023 roku i było pierwszym w historii przypadkiem skutecznego trafienia okrętu podwodnego pociskiem manewrującym. Drugie uderzenie miało miejsce w nocy 2 sierpnia 2024 roku, po czym oficjalne doniesienia głosiły, że okręt podwodny „zatonął przy cumowaniu”.
Nie wiadomo, który z trzech okrętów podwodnych projektu 636.3 Warszawianka, które Rosja do niedawna posiadała na Morzu Czarnym, został trafiony przez drona podwodnego Sub Sea Baby. Oznacza to jednak, że wróg dysponuje obecnie nie więcej niż dwoma zdolnymi do walki okrętami podwodnymi tej klasy. Oznacza to również utratę kolejnego lotniskowca z pociskami manewrującymi Kalibr.
Należy również zauważyć, że okręt podwodny projektu 877 Paltus B-871 Alrosa jest formalnie wpisany do rejestru operacyjnego. Jednak według dostępnych informacji nie jest to lotniskowiec z pociskami manewrującymi Kalibr, a jego ogólna przydatność w tej wojnie pozostaje wątpliwa.
Dlaczego ukraińskie drony FPV zaatakowały Tu-95MS i Tu-22M3 w określonych miejscach i dlaczego precyzja była kluczowa
Kluczowe wnioski płyną z oficjalnego zdjęcia opublikowanego przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SSU), które szczegółowo przedstawia skutki operacji. Podczas operacji ukraińskie drony zaatakowały bazy lotnicze Biełaja, Diagilewo, Olenija i Iwanowo, uszkadzając lub niszcząc 34% rosyjskich strategicznych lotniskowców pocisków manewrujących. Według SSU straty sięgają około 7 miliardów dolarów.
Zdjęcia ukazują dokładne punkty uderzenia, celowo wybrane ze względu na ich podatność na uszkodzenia konstrukcyjne i operacyjne. Osiągnięcie całkowitego zniszczenia wymagało czegoś więcej niż tylko trafienia w cel – wymagało trafienia we właściwą część samolotu.
W przypadku bombowca dalekiego zasięgu Tu-22M3, atak wymierzony był w centralny zbiornik paliwa. Zbiornik ten znajduje się bezpośrednio nad centropłatem, kluczowym obszarem konstrukcyjnym, który przenosi większość obciążeń aerodynamicznych działających na samolot.
Pożar w centralnej części skrzydła zagraża integralności konstrukcyjnej samolotu. W zależności od czasu trwania i intensywności pożaru, konstrukcja ze stopu aluminium może stracić wytrzymałość lub całkowicie ulec zniszczeniu. Jest to szczególnie istotne, biorąc pod uwagę, że większość aluminium lotniczego topi się w temperaturze około 650°C.
W przypadku bombowca strategicznego Tu-95MS schemat ataku był bardziej złożony. Drony celowały w obszar między kadłubem a wewnętrznym silnikiem, sekcję zawierającą zbiornik paliwa i czterodźwigarową nasadę skrzydła. Jest to jedna z najbardziej obciążonych konstrukcyjnie części płatowca, podtrzymująca pylon rakietowy, silnik i podwozie.
W co najmniej jednym przypadku eksplozja w tym rejonie skutecznie przecięła skrzydło, co zostało uwiecznione na nagraniu wideo pokazującym atak.
Powstałe pożary, wywołane uderzeniami w zbiorniki paliwa, doprowadziły do całkowitego zniszczenia płatowców. W praktyce, uderzenie w silnik lub kokpit może być naprawialne. Stopiona nasada skrzydła lub środkowa część kadłuba to jednak wyrok śmierci dla samolotu.
Chociaż nie opublikowano żadnych zdjęć uszkodzeń bombowców Tu-160, a opublikowane przez SSU zdjęcie nie pokazuje, gdzie zostały trafione, analitycy wskazują na dwa prawdopodobne słabe punkty: mały zbiornik paliwa nad centralną częścią skrzydła lub główny zbiornik paliwa w części ogonowej.
Skuteczność tych ataków była ściśle związana z tym, czy samoloty były zatankowane i gotowe do lotu. Oznacza to, że moment ataku i wybór samolotu, który miał być celem ataku, były kluczową decyzją operacyjną.
#wojna #rosja #ukraina


