Pod wrogim niebem na #michauhobby (piorunujcie, tag potrzebuje subów)
Moja ocena: 10/10
To idealna gra planszowa dla jednego gracza. W grze nie ma trybu dla dwóch graczy. Gra się tylko solo.
Gdy pójdę do więzienia na 10 lat i będę mógł zabrać ze sobą jedną jedyną planszówkę, wezmę właśnie tą. (są jeszcze dwie planszówki 10/10 w mojej kolekcji, w tym jedna jednoosobowa, kiedyś o nich opowiem).
Dlaczego gra jest idealna?
Ponieważ każdy, najmniejszy elemencik w tej grze jest istotny. Ponieważ jest w niej masę contentu i można grać w nią miesiącami. Ponieważ każda decyzja jest istotna. Ponieważ od początku do końca musisz dać z siebie 100% skupienia, gra wciąga, gra jest bardzo wymagająca i nie wybacza błędów. Ponieważ to połączenie dużej losowości z zarządzaniem losowością i opracowaniem skomplikowanych strategii, w zależności od rzutów kośćmi. Ponieważ ta cała masa contentu mieści się w malutkim pudełeczku, po brzegi wypełnionym konkretem, a nie jak w innych planszówkach powietrzem.
No więc o co chodzi?
Musimy obronić świat (konkretne miasta) przed inwazją kosmitów. Kosmici zlatują z góry, my, rozdysponowywując kości w tajnej podziemnej bazie, musimy opracować technologie do ich zniszczenia. Zarządzamy energią, poziomem zniszczenia, poziomem rozwoju technologicznego bazy, obroną p-lot, funkcjonowaniem bazy. Miast do obrony jest kilkanaście, każde jest inne, każde nieco zmienia zasady.
W trybie kampani mamy dodatkowe scenariusze nieco zmieniające zasady. Wybieramy bohaterów którzy nieco zmieniają zasady. Dodatkowo wybieramy poziom trudności. Dodatkowo każda gra różni się w zależności od tego, co wypadnie na kościach.
Finalnie mamy pierdylion trybów i sposobów gry. To nie szachy, gdzie zawsze gramy w tą samą grę. Tutaj każda gra wygląda podobnie, lecz różni się masą rzeczy diametralnie zmieniających rozgrywkę. To jak szachy w których co grę mamy różne figury startowe i czasem inaczej działają.
Natomiast same zasady gry są raczej proste i da się je opanować w 5 minut.
Osobną miodową omastą jest wspomniana kampania: mi jej zajęcie zajęło chyba dwa miesiące (grałem raz-dwa na tydzień). Gra jest trudna. Powiem tylko tyle, że po dwóch miesiącach gry całkowicie straciłem nadzieję na wygraną: główny statek-matka obcych jest tak skurwysyńsko potężny, że rozwalił wszystkie ocalałe do tej pory miasta poza jednym, najsłabszym. Finalnych starć miałem już 5, wszystkie przegrałem. W ostatnim starciu w końcu zaczęło mi iść minimalnie lepiej. W ostatnim rzucie ostatniej tury aby wygrać musiałem wyrzucić 6 na kostce. Każdy inny wynik oznaczał zagładę ludzkości i kolejne miesiące na nową kampanię.
Jakie było moje zdziwienie, gdy faktycznie wyrzuciłem 6 skakałem z radości
Wszystkie skojarzenia do filmu "Dzień niepodległości" są nieprzypadkowe. W grze są nawet postacie przypominające bohaterów filmu.
08edd86f-5c6d-4588-a9cf-2fd45e1ddfc6
58b4de5f-1e88-4457-a88e-cd2004e095ac
e04f9987-1c56-454d-829b-0908c00d7f9a
ae53ced2-52ce-4089-9210-20badb18f75b
tmg

Hmm, świetna recka. Aż mnie zaswędziały palce by kupować. A da się przejąć stronę obcych jako drugi gracz, czy to tylko rzucanie kośćmi?

michal-g-1

@tmg w dwójkę możecie się wspólnie zastanawiać nad tym gdzie umieścić kości. Tak kiedyś zrobiliśmy, ale nie ma frajdy z tego. Kosmici są w 100% deterministyczni i przewidywalni, poruszają się wg tego jak umieścisz kości i na jakie pole na planszy wejdą.

Rzucasz 5 kośćmi a później umieszczasz je gdzieś ns planszy aby mieć profity. Kosmita w tej linii schodzi w dół o tyle pół ile było na kości

czesioniemen

Wow, nawet nie zdawałem sobie sprawy, ze są planszówki jednoosobowe! Ciekawie się czyta, dzięki za napracowanko :) leci piorun

szmynczyk

@czesioniemen Trochę takich gier jest i są całkiem fajne. Mnie się najbardziej podoba Robinson Crusoe, to jest faktycznie gra, w której najlepiej czuć klimat grając samemu. Ja z jednoosobowych mam Mage Knight (fajna, ale ma dużo zasad i jest czasochłonna), Scyhte - tutaj jest taki mechanizm jak Automa - wirtualny gracz, który jest sterowany akcjami z wylosowanych kart, ewentualnie Nemesis z tych co gram. W niektórych grach, szczególnie co-opach, gdzie grasz przeciwko grze, a nie innym graczom granie solo jest całkiem fajne.

gedzior84

czy jest coś podobnego w postaci gry komputerowej?

michal-g-1

@gedzior84 nie ma.

To gra polegająca na zastanawianiu się gdzie dam którą kość: jakie będą z tego profity a jakie straty. Głównie siedzisz i myślisz nad całą układanką. Trudno taki mechanizm zastosować na kompie, aby gra komputerowa była dzięki temu grywalna

michal-g-1

@gedzior84 innymi słowy szukasz najlepszego rozwiązania układanki wynikającej z rzutu kośćmi i mechaniki gry (jaki wpływ będą miały twoje decyzje w przyszłych rzutach). Na kompie gry tak nie działają

moderacja_sie_nie_myje

@michal-g-1 ja bym w to oszukiwał, nie dla mnie takie gry

Zaloguj się aby komentować