Plecak spakowany bo zostaly 2 dni do operacji, wszystko w robocie zalatwione, wszystko dograne co do opieki nad kotami. Ale cos szpital milczy. Mowie se - zadzwonie najwyzej utwierdza mnie w terminie i tyle. Nic bardziej mylnego.
"Ojej to Pan, wlasnie mialam dzwonic, termin sie zmienil, czekamy na doktura xXXX bo troche jest chory, jest pan naszym priorytetem bo w pana stanie _nie mozna tego odwlekac_ dam znac jak tylko bede miala info"
K⁎⁎wa. Nie uspokoilas mnie kobieto. Jakim k⁎⁎wa stanie skoro procz wiecznego kataru nic mi nie jest. Co bylo na tym mri ze nagle wskoczylem na 'najwyższy priorytet'?
Japierdole. No to jeszcze chwile sobie poczekam na odpowiedzi. #cybulionsieleczy

