#perfumy ten ostatni bloom zapchu który już zdążył o rana przygasnąć, pod ciepłym prysznicem eksploduje. Piękne.


Pod ciepłą strugą, w wieczór blady,

gdy prysznic śpiewa mi kołysankę,

czuję, jak ostatki dnia odchodzą w cień,

wraz z perfumami, co grały w słońcu taniec.


Zamknięte oczy, woda płynie,

i jeszcze raz, jak echo, wraca zapach dni.

To perfumy, co się z wiatrem mieszały,

teraz spływają, by w pamięci zostać mi.


Jest coś pięknego w tym ulotnym chwycie,

w zapachu, co zostaje, choć dzień się kończy.

Pod ciepłym wieczornym, relaksującym prysznicem,

to ostatni raz dzisiejszych perfum, co w sercu zamieszkają.


I choć woda zabiera, co materialne,

wspomnienia zostają, ciepłe i wieczne.

Jutro znów przyjdzie, z nowym dniem, nowymi chwilami,

ale dzisiaj jeszcze trwa, w zapachu utkane, niezapomniane.

Komentarze (3)

jatutylkoperfumy

@UmytaPacha nietrzeźwy byłem

dziadekmarian

Jakkolwiek dobre smrody, to miło wykąpać się przed snem. Nie żebym nalegał, ale robi to dobrze - mimo, że często jest to trudne (czasami również kosztowne) pożegnanie. Byle by nie zrobić z tego reguły

Zaloguj się aby komentować