Pamiętam jak pojawiła się moda na podcasty w formie długich wywiadów, w Polsce zaczęło się to jakieś 5 lat temu. Chodzi mi o te kanały typu Karol Paciorek, Wojewódzki&Kędzierski, Igor Janke, Dariusz Rosiak itd. Wielu ludzi chwaliło ten format za spokojną dyskusję, w której można wejść w szczegóły zagadnienia, a nie tylko przejść po łebkach jak w krótkich wywiadach radiowych czy telewizyjnych.
Jest z tym pewien problem. Zapraszani goście to często ludzie, którzy lubią i potrafią mówić i mogą nawijać 10 godzin bez przerwy. W klasycznych mediach prowadzący zmusza ich do precyzyjnego wyrażania myśli i do jak najlepszego streszczenia tematu. Natomiast w podcastach mi tego brakuje, nawet jak jest ciekawy gość i dobrze się go słucha, to dwugodzinna rozmowa to za dużo. Spróbujcie po takim wywiadzie się zastanowić ile realnie treści dostajecie i jesteście w stanie powtórzyć. W tematach naukowych jeszcze nie jest tak źle, ale ogólnie większość to informacje, które już znacie.
Inna postać tej choroby, to wybór wideo zamiast pisma jako środka przekazu. Wielu twórców jest sprawnych retorycznie, więc wolą nagrać pół godziny swojego gadania, zamiast skupić się i precyzyjnie opisać temat w kilku akapitach. Widać to nawet po rosnącej popularności wiadomości głosowych zamiast SMSów.
I proszę, napisałem 3 akapity, a też mógłbym narzekać przez 2 godziny