Pamietacie zdjecia i filmiki, w ktorych rosyjscy zolnierze sa kierowani do szturmow o kulach czy inaczej "niezdolni" do walki?

na stronie https://taigapostKROPKAru/ pojawil sie artykul (pokazujacy perypetie rannych, ktorzy "nie chca/udaja" niezdolnych do walki - nawet tymczasowo).

Dla zabieganych - pierwszy akapit.

Calosc srednio sie przetlumaczyla, troche popoprawialem ale nadal slabo wyglada.


Ogolny wydzwiek moim zdaniem jest taki: ludzie zaczynaja publicznie narzekac na nieprawidlowosci (delikatnie mowiac, ale dla homo-sovieticus jak widac to chyba znosne jest)


Druga sprawa to wciaz ta sama mentalnosc: Dobry car a bojarzy zli - czyli "Putin pomusz!"


Komisja ds. profanacji, czyli jak Jakuck kpi z rannych

18 lutego 2025 - 10:09


Wojskowa Komisja Lekarska Ministerstwa Obrony w Jakucku nie spełnia, a raczej nie chce spełniać, postawionych przed nią zadań. Tylko nielicznym rannym udaje się przedostać przez tylną szczelinę, by potwierdzić przynajmniej czasową niezdolność do powrotu do SSO z powodów zdrowotnych. Zdecydowana większość jest zmuszona udać się na własny koszt do szpitali przy jednostkach wojskowych rozsianych po całej Rosji, donosi TaigaPost.

Kiedy cały kraj wspiera swoją armię, w Jakucku wojskowa komisja medyczna robi wszystko, aby ją zdyskredytować. W publikacji przedstawimy tylko dwie historie, ale nie mamy wątpliwości, że jest ich znacznie więcej. Wielu żołnierzy nawet nie próbuje dostać się do lekarzy wojskowych w Jakucku, słysząc o jawnych nadużyciach lub nawet nie wiedząc, że VVK jest w pobliżu.


Nyurgun:

Piszczel mojego syna został wyrwany przez odłamek i założono mu aparat Elizarowa. Na początku lutego przyszliśmy do VVK w republikańskim centrum zbiórki pod przewodnictwem Nikołaja Christoforowicza STRUCHKOWA. Na początku polecił nam sporządzić dokumenty w celu przyznania mojemu synowi 30-dniowego urlopu rehabilitacyjnego. Pani chirurg zaczęła pisać i nagle zwróciła się do syna: "Dlaczego siedzisz tam taki niezadowolony?". "Nic mi nie jest" - odpowiedział syn. Wtedy chirurg zaczął przeglądać jego dokumenty i odkrył, że nie ma zaświadczenia o urlopie z jednostki wojskowej. Na początku grudnia na mocy rozkazu mój syn otrzymał urlop rehabilitacyjny i wrócił do domu. Urlop nie został mu jednak przyznany lub nie otrzymał go.

Teraz otwarcie kpią z mojego syna, mówiąc "pewnie po prostu nie chcesz służyć". Co z niego za dezerter? Stoi przed nimi z aparatem Elizarowa na nodze! Powiedziałem: spójrz na tomografię komputerową, mamy ją ze sobą, daj mi komputer, a pokażę ją w trzech projekcjach, już się nauczyłem. I, jak sądzę, traumatolog odpowiedział: nie wiem, jak czytać tomografię komputerową.

Ogólnie rzecz biorąc, wyrzucili nas, mówiąc, że teraz mój syn musi udać się do jednostki wojskowej na Krymie. Aby mieć czas przed końcem wakacji i naprawdę nie dostać się do dezerterów, rano kupiliśmy bilety do Sewastopola za ponad 80 tysięcy rubli. A o 23:00 dostałem telefon od Struchkowa, żeby przyjechać i zobaczyć się z nim jutro. Bilety były bezzwrotne, ale cieszyliśmy się z tego, aby mój syn i jego noga nie musiały cierpieć podczas tak długiej podróży.


A rano Struchkow powiedział: nie, jedźcie do jednostki wojskowej. Byliśmy zszokowani: "Zadzwoniłeś do nas wieczorem, żebyśmy przyszli do ciebie rano!". "Wieczorem tak myślałem, ale teraz nie, nie mogę się zgodzić". "Czy zdajesz sobie sprawę z pieniędzy, które przez ciebie straciliśmy?". "To wasz problem!" (Potem dostaliśmy zaświadczenie o zwolnieniu z jednostki wojskowej za pośrednictwem komisarza wojskowego i ponownie przyszliśmy do VVK.

Struchkow powiedział: "Nie, już go nie potrzebuję. A kim jest ten wojskowy? Zażądałem, aby napisali, że mój syn jest zdrowy i nie potrzebuje dalszej rehabilitacji. W takim przypadku moglibyśmy odwołać się od decyzji VVK do sądu. Ale oni nic nie napisali, po prostu to wysłali. Jestem pewien, że tacy ludzie nie powinni pracować na tak odpowiedzialnych stanowiskach. W przeciwnym razie mają fajną pracę: nie podlegają nikomu i robią, co chcą.



Sergey:

30 listopada 2024 roku mój syn został ciężko ranny na SSO. W Sylwestra wrócił do domu do Neryungri. W szpitalu w Rostowie przepisano mu miesięczny urlop rehabilitacyjny. Oprócz brzucha, odłamki uszkodziły obie nogi i prawą rękę. Jednostka wojskowa mojego syna znajduje się w dalekowschodniej tajdze, gdzie po takich obrażeniach byłoby mu fizycznie trudno dostać się na badania lekarskie i przedłużenie urlopu. W biurze rekrutacji wojskowej w Neryungri powiedziano mi, że w Jakucku w republikańskim punkcie zbornym znajduje się VVK, ale ostrzegli, że dadzą mu skierowanie, jeśli tylko przewodniczący komisji Nikołaj Christoforowicz STRUCHKOW zgodzi się przyjąć mojego syna.

W Internecie nie ma informacji o VVK Ministerstwa Obrony w Jakucku. Okazało się, że wojskowa komisja lekarska, która zajmuje pół piętra budynku, nie ma nawet telefonu miejskiego. Przez znajomych znalazłem osobisty telefon komórkowy Struchkova. Z trudem, ale jednak przekonałem go, by przyjął mojego syna. Chociaż Struchkow przekonywał mnie: "Dlaczego zamierzasz się z niego naśmiewać? Niech idzie do jednostki wojskowej i tam przedłuży sobie urlop. Ale przypomnę, że mój syn, który służy w ramach mobilizacji, jest przydzielony do jednostki głęboko w dalekowschodniej tajdze, gdzie dojazd samochodem z posterunku zajmuje mu kilka godzin.

W połowie stycznia dotarliśmy do VVK w Jakucku. Był tam sam Struchkow i dwie kobiety, najwyraźniej chirurg i traumatolog. Patrząc na jego rannego syna, tylko klasnęły w dłonie: "Nie widzimy powodu, by przedłużać urlop rehabilitacyjny. Co z tego, że w brzuchu miał odlamek, nogi nie mógł zgiąć, rękę miał złamaną... Traumatolog powiedziała nawet, że nie wie, co jest pod gipsem. Kiedy zasugerowano usunięcie gipsu, ponieważ można go było zdjąć w celu opatrzenia rany, odmówiła.

VVK w Jakucku nie ma dostępu do elektronicznych baz danych szpitali cywilnych. Dlatego musieli pokazać zdjęcia rentgenowskie wykonane w Neryungri na swoich telefonach. Pod koniec badania kobieta chirurg zdawała się litować, mówiąc, że musi jeszcze raz sprawdzić jego brzuch. Mimo to komisja przyznała mojemu synowi 30-dniowy urlop rehabilitacyjny. Myślę, że to był pokaz kpiny: najpierw twierdzili, że jest zdrowy, a na koniec niechętnie zgodzili się uznać go za rannego - żeby więcej ludzi do nich nie przychodziło! Na pożegnanie Struchkow powiedział: "11 lutego mój syn przeszedł kolejną operację w Jakucku - złamali mu rękę, prawą, która nie była zgięta, łącznie z palcem wskazującym, który służy do pociągania za spust. Musiałem ponownie zadzwonić do Struchkova, ponieważ urlop mojego syna kończyły się 22 lutego. Znowu długo się wahał, zanim się zgodził: niech przyjedzie, ale niech ma ze sobą wszystkie dokumenty ze szpitala i zdjęcia rentgenowskie na kliszy.


17 lutego, pięć dni przed końcem urlopu, jak powiedział terapeuta Struchkow, udaliśmy się do VVK w Jakucku. Ale tam nawet nie chcieli spojrzeć na mojego syna, wysyłając go do jednostki wojskowej na komisję. W odpowiedzi na moje pytanie "powiedziałeś mi, żebym pozwolił mu przyjść", Struchkov spokojnie odpowiedział "ale on przyszedł"... Według niego, VVK w Jakucku nie ma prawa nie tylko wypisywać żołnierzy z powodów zdrowotnych, ale nawet przedłużać ich urlopu o ponad 30 dni: ponieważ nie mają możliwości przeprowadzenia pełnego badania. A także dlatego, że istnieje pewien rozkaz wiceministra obrony Tsalikova i odpowiednie wytyczne metodologiczne. Teraz mój syn, z bandażem na brzuchu, nogą, która wciąż nie może się zgiąć, i złamaną ręką, pójdzie do jednostki wojskowej, aby usłyszeć, że z takimi ranami przysługuje ci dodatkowy urlop na rehabilitację. Wiem na pewno, że absolutna większość rannych mężczyzn z Jakucji udaje się do swoich jednostek wojskowych na VVK i odbywa się to na ich własny koszt. Jeśli Struchkow uważa, że bojownicy w SVO zarabiają dużo pieniędzy, to może powinien przestać siedzieć z tyłu i samemu udać się na operację specjalną, ustępując miejsca tym, którzy będą pracować?

Kiedy mój syn po raz pierwszy przybył do VVK w Jakucku, był tam facet, który prawie nic nie słyszał po stłuczeniu. Powiedział, że jemu również odmówiono badania, dopóki nie poskarżył się prezydentowi. Za drugim razem mój syn był jedyną osobą na korytarzu, która przyszła zobaczyć się ze Struchkowem. Ale z pewnością wielu z nas zna rannego, który zamiast zdać komisję w Jakucku, musi wyjechać daleko.

Wszystkie pudełka mówią nam: służ Ojczyźnie, a Ojczyzna będzie ci służyć! Ale w rzeczywistości nasi chłopcy są spotykani na tyłach przez takich podkowców, gotowych wysłać ich gdziekolwiek, byle tylko nie musieli pracować. Dlaczego ani komisariat wojskowy, ani prokuratura wojskowa nie przyjrzą się tej sytuacji? Jaki jest cel wojskowej komisji lekarskiej w Jakucku, jeśli tylko otwarcie szydzi z rannych?


TaigaPost znalazł kilka osób próbujących zdać VVK w Jakucku. Wyłonił się z tego następujący obraz. Zgodnie z przepisami o wojskowej komisji lekarskiej w jej skład powinien wchodzić chirurg, okulista, terapeuta, neurolog, psychiatra, stomatolog, dermatolog, otolaryngolog. Skład komisji może zostać rozszerzony, ale nie może zostać zmniejszony. Jeśli przynajmniej jeden z lekarzy jest nieobecny, wyniki badania i określenie kategorii sprawności będą niezgodne z prawem. W rzeczywistości w Jakucku rannych przyjmuje nie więcej niż trzech lekarzy, a zatem ich diagnozy nie są wiarygodne. Ale dlaczego Ministerstwo Obrony nie zajmuje się obsadzaniem republikańskiej wojskowej komisji lekarskiej specjalistami?

Źródła TaigaPost uważają, że to znowu wina jej przewodniczącego Nikołaja STRUCHKOWA: jeśli nie ma specjalistów, to nie ma odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Ponadto istnieje możliwość zdobycia pieniędzy, jak mówią, dla siebie i dla tego faceta - premia za oszczędzanie listy płac. Gdyby tylko pracowali także dla siebie i dla tego faceta... Według gazety, VVK w Jakucku nie zajmuje się egzaminami komisyjnymi osób rozpoczynających służbę kontraktową i ochotników "Botur". W tym celu rząd republiki zatrudnił cywilnych medyków.

W rzeczywistości, zgodnie z przepisami dotyczącymi VVK, jest on zobowiązany do zajmowania się nie tylko tą kategorią obywateli, ale także (uwaga!) nawet członkami rodzin personelu wojskowego służącego na podstawie kontraktu. W rzeczywistości okazuje się, że Struchkov i spółka koncentrują się wyłącznie na badaniu poborowych, a ranni w SVO tylko utrudniają im pracę. Co więcej, niemożliwe jest udanie się na badania lekarskie do innych sąsiednich miast Federacji Rosyjskiej: komisariaty wojskowe republiki, co jest chyba logiczne, kierują tylko do komisji w Jakucku... Niniejsza publikacja zostanie wysłana do komisarza wojskowego i prokuratora wojskowego RS (Ja) i mamy nadzieję na ich komentarze. Planujemy również odwołać się do wyższych władz federalnych.

Na początek zapytaliśmy Aleksandra PODGOLOVA, przewodniczącego Stałego Komitetu Il Tumen ds. Personelu Wojskowego, Weteranów Walk, Edukacji Patriotycznej i Organizacji Publicznych, czy otrzymał jakiekolwiek skargi na pracę Wojskowej Komisji Medycznej Ministerstwa Obrony w Jakucku. Odpowiedział w następujący sposób: "Nie, żeby były skargi. Mówią tylko, że nie mamy VVK, że to nie działa. Ranni albo nie mogą się tam dostać, albo po VVK nadal muszą udać się do swoich jednostek wojskowych. To oczywiście wymaga rozwiązania.

#rosja #wojna #ukraina

d98705d0-50fc-4d88-adf6-4ce44100c34a

Komentarze (5)

alaMAkota

@RedCrescent nie rozumiem biadolenia. Chłop poszedł na wojnę. Jest ok. Chłop został rany. Już nie jest ok.

Chłop wraca do domu, ale w tajdze nie ma dostępu do lekarza. Dla ojczyzny mógłby wrócić na front, iść z kulami do szturmu przez co wsparłby ideały Matiuszki rossiji i ubilby nazistów narkomanów, gdyby mial szczęście. A tak zapije się w tajdze i żadnego z niego pożytku.

RedCrescent

@alaMAkota Alez z Ciebie optymistka!

"A tak zapije się w tajdze i żadnego z niego pożytku"


Oczywiscie nikomu zle nie zycze, ale przeciez moze wdac sie zakazenie, jakis brak antybiotykow (albo trzebaby przez tajge sie przedzierac by je zdobyc) albo te, ktore sa dostepne to jakiejs radzieckiej produkcji, albo (chociaz chyba nie bo Chiny to z poglosek w "mediach glownego nurtu" dostawca znakominej wiekszosci pol/produktow farmaceutycznych) jakies chinskie "odpowiedniki" w dobrej cenie, itp.


Wiec na radosc z sowieckiego zywota ("zapil sie") moze nawet nie doczekac.

alaMAkota

@RedCrescent dlatego czym prędzej na front. Niech chociaż dla ojczyzny zginie, a nie będzie dla niej ciężarem.

ttoommakkoo

Wow. Ryje banie😶


Dzięki za tłumaczenie @RedCrescent!

Zaloguj się aby komentować