@entropy_ wiec zostala wybrana ekipa na polow, polowa legalna, majaca licencje na plywanie, druga polowa - bez licencji bo tak taniej i szybciej, oni doplyneli sobie mala lodka do statku po odplynieciu z portu. Wyjazd na taki polow trwa 2-3 lata, bez powrotu na lad, bo ten statek wyplywa z Chin, ale miejsca polowu sa daleko. Ludzie pracuja po 16 h dziennie (glownie w nocy te polowy, bo te kalamarnice leca do swiatla). W pewnym momencie po 8 miesiacach, dwoch gosci sie pochorowalo i nie moga pracowac. Jeden z nich chce wrocic na lad, ale mu nie pozwalaja. Byl on najlepszym polawiaczem. Malo tego, ze nie pozwalaja, kapitan statku podpierdala tych dwoch do firmy, ktora im placi i przez miesiac nie otrzymuja wynagrodzenia. W skutek tego ludzie zaczynaja czytac umowy (ktorych wczesniej nie czytali) i okazuje sie, ze wcale nie zarobia tyle ile im sie wydawalo, bo zeby tyle zarobic musieliby nie zlowic nic - 0 kalamarnic xD ale jesli zlowia cos, to zaroba mniej niz maksymalna stawka. Ludzie sa wkurwieni, planuja porwanie statku i powrot na lad. Pozniej juz duzo innych akcji, sa rozne grupki zaczynajace spiskowac i dochodzi do pierwszego morderstwa. A potem juz z gorki - z ekipy 33 osob zostaje 11. Planuja spierdolic do Japonii i nigdy nie wracac do Chin, zalatwic lewe dokumenty itd. Ale jeden gosciu po kryjomu, w nocy zatapia statek - w sensie zaczal zatapianie, to troche trwa bo to ogromne statki. Probowali to ratowac, ale sie nie udalo, wiec ostatnia deska ratunku bylo - wezwanie pomocy. Wszyscy trafili do wiezienia, nawet ci co nie chcieli zabijac, ale zostali niby zmuszeni. Glowni sprawcy dostali kare smierci. The end.