Ostatni czas byl nawet dobry. Troche sie ogarnalem, troche bylem z siebie dumny, truyche wyszedlem z dolka. OD kilku dni zycie znow pluje mi w twarz.. duszac sie przy tym ze smiechu. Tak to w moim zyciu jest. Kiedy splece jakos jeden problem i poczuje troche spokoju, to pojawiaja sie dwa nowe problemy. Powoli acz konsekwentnie jestem zaganiany w kat, krotkowzrocznie niby wychodze na prosta ale patrzac w dal zmierzam w kat, w zaplanowane miejsce przez kata. CIezko sobie radzic w takich momentach w samotnosci, to odbija sie na psychice. Czemu pije? slysze czasami to pytanie. Tylko tak moge przetrwac kolejne lata. Mam jedna osobe ktora poswieca mi czas i bardzo pomaga, to dzieki niej nie wyladowalem jeszcze zasikany na ulicy. Jednak ona ma swoje zycie i nie moge zabierac wiecej jej czasu i uwagi. I tak zabieram go juz duzo. Tak tylko chcialem sie wygadac. Gdyby nie samotnosc, moje zycie byloby piekne. Nawet gdybym w pracy zbieral psie kupy po parku. Nie wazne jaka droge w zyciu musisz przejsc, wazne jest to z kim nia wedrujesz. Niestety, w moim przypadku slowa prawdziwe. I pomyslec ze jeszcze kilka lat wstecz myslalem o studiach.. chcialem byc kryminilogiem lub psychiatra. Mialem chec, zapal, mowili mi ze jestem inteligentny. Mialem szanse. Samotnosc sprawila, ze z tego chlopaka nic juz nie zostalo. Na zdj wychodze jak manekin, zero zycia w oczach. Taka wlasnie jest samotnosc.
#przegryw #samotnosc #depresja