#oppenheimer #kino

Obejrzałem dzisiaj w kinie Oppenheimera, choć wiadomo, że przy zakupie biletu ręka mi drgnęła. Nie miałem jednak odwagi na Barbie i uznałem, że lepiej na wakacje wybrać kolejny dramat.

Nie piszę recenzji filmów. Może bym umiał, ale nie mam stałych czytelników, umowy i darmowych wejściówek. Napiszę więc swoją opinię jako zwykły zjadacz chleba, co lepiej zna Vinewood niż Hollywood. Dodam, że w świetle protestów w branży, gdzie gwiazdy wychodziły z premiery, zwracałem uwagę na ludzi wychodzących z sensu w mojej prowincjonalnej kinobudzie (ale jednak wielosalowej). Wyszły ze trzy osoby, ale wróciły. Mimo premiery, seanse raczej mało oblegane.

Film Oppenheimer - krótka opinia.

Szykowałem się na film o facetach w garniturach i też taki film otrzymałem. Gdybym szykował się na jakiś film sensacyjny, powiedziałbym, że strasznie przegadany. W porównaniu do filmów o innych geniuszach (bo zakładam, że ten film wchodzi w tę kategorię) np. Piękny umysł czy Teoria wszystkiego, jest bardzo stonowanie. Te dwa filmy są przy Oppenheimerze wizytą w Disneylandzie.
Ciągle rozmawiają, rozmawiają, a bohater wbrew pozorom nie wydaje się jakoś szczególnie ukazany od środka (to znaczy pokazano jego emocje, ale mam wrażenie, że nic po tym filmie o tym człowieku nie da się powiedzieć). W filmie bardzo podkreślano dwa tematy, które można określić brutalnie jako polityczne. Komunizm i temat pochodzenia żydowskiego (nie znam realiów, nie wiem na ile faktycznie komunizm i pochodzenie żydowskie w realnych sytuacjach było podkreślane, ale zaufałem filmowi, że widocznie trzeba było). Miałem lekkie wrażenie, że aktor grający Oppenheimera przemknął się na plan najnowszego filmu prosto z planu Peaky Blinders. Nie dlatego, że jest złym aktorem, bo gra człowieka bardziej zrównoważonego i mimo obecności swoich charakterystycznych min, jest inny. Jednak sos polityczny wydaje się podobny, co jest trochę zabawne. Rola w Peaky Blinders łączy się z rolą w Oppenheimerze nie tylko ciałem aktora.

Rozmawiali dalej, dużo rozmów. Dobre aktorstwo, nie myślałem o nikim jako o aktorze (poza głównym). No może pierwsze wejście Matta Damona było dość słabe. Wyglądało tak, jakby wysilał się swojej roli, by odegrać poważnego starszego wojskowego. Brakowało trochę charyzmy, pewności, wąs jakby doklejony. Może dlatego, że znam go z "młodszych" ról?

WYBUCHY BOMB

Faceci gadali, wiadomo. Ubrani w garniaki, w stroje wojskowe. Czasem w gaciach.
Nie jest tajemnicą, że wybuchły bomby. Każdy wie o jakie bomby chodzi i nie muszę wymieniać z nazwy. Test, Hiroshima, Nagasaki. To znamy. Natomiast, oznaczę to jako rodzaj spoilera. Nie jest to spoiler, ale nigdy nie wiadomo.

UWAGA SPOILER

W filmie wybucha jeszcze co najmniej jedna bomba. Jest to Sex Bomba. Jeżeli komuś zabrakło jakichś tzw. "refreshments" czyli popcornu, napojów z kofeiną, to twórcy filmu zadbali o Was. W trakcie senansu dochodzi (hehe) do dodatkowych eksplozji i niejednego rozładowania napięcia.

Zadałem sobie pytanie, czy ów Oppenheimer był faktycznie "Deystroyer of the Worlds" czy może raczej ykhmm. Sami wiecie. W każdym razie "big bang".

Film oceniam 6/10 w kategorii kina supergeniuszowskiego, 3/10 w kategorii zabierania rodziny na seans i 8/10 w kategorii wartości spekulatywnej (film zmusza do refleksji, jest zachętą do dalszego zdobywania wiedzy, ma kilka dobrych scen). Na wyższe noty trzeba się wybrać do dobrego kina (które oferuje maksymalną możliwą jakość). Ja oglądałem w warunkach dość zwykłych.

To tyle. Uważam, że warto pójść do kina, bo właściwie na co innego iść? Z seansu wyszedłem dość smutny, jak to po dramatach. Raczej nie rozważałem czy był dobry, czyli co miał pokazać to pokazał.
deafone

@FrytBajt2057 Nie czytam, pójdę jutro i przeczytam dopiero

FrytBajt2057

@deafone Tak najlepiej. Ja tak zrobiłem. Wiedziałem, że film istnieje, o czym jest mniej więcej (na aktorów rzuciłem oko) i tak poszedłem. Żadnych trailerów, wpisów etc.

Zielczan

@FrytBajt2057


Uważam, że warto pójść do kina, bo właściwie na co innego iść?


A to już odpowiedziałeś sobie na początku xD

FrytBajt2057

@Zielczan Wachlarz możliwości

edantes

@FrytBajt2057 przyznam, że nie przeczytalem całej recenzji bo boję się spoilerów xD ale jedno mnie zastanawia


Nie miałem jednak odwagi na Barbie i uznałem, że lepiej na wakacje wybrać kolejny dramat.


Wiesz, że można iść na oba? XD

Ja mam bilet na niedzielę na barbie, na pon na oppenhaimera, a na środę na mission impossible. I na 31.07 na odyseja kosmiczna kupiłem też xD

FrytBajt2057

@edantes Z tym Barbie to pomyślę, a z Mission Imposible to muszę obejrzeć poprzednie części. Chyba, że to po prostu reklama Fiata Abbath i mogę iść z ulicy?


Z Odyseją nie znam trochę sprawy. Grają oryginalny film w ulepszonej wersji? Można pójść.

edantes

@FrytBajt2057 co do MI to nie trzeba znać poprzednich części :d jeśli chodzi o odyseje to multikino ma teraz offowe seanse w czwartki i graja czasem stare filmy

grzyp-prawdziwek

@FrytBajt2057 Witam Panie Morawietzki, dla mnie obie pozycję zarówno Barbie jak i Openheimer to przelansowane pozycje. Polecam Breaking Bad i Better Call Saul.

Zaloguj się aby komentować