Oolong Blue - Jako fan czarnych herbat znowu, na przekór zrecenzuję oolonga xD Tym razem jest to mieszanka Blue z dodatkiem klitorii ternateńskiej, o której może napiszę osobno, bo co prawda nie jest herbatą tylko kwiatem, ale o takich właściwościach i charakterystyce, że o mamo.
Oprócz głównego składnika, czyli chińskiego oolonga, mamy tu kwiat ślazu, bławatka, lawendy i wspomnianej klitorii. Herbatę najlepiej parzyć 1-2 minuty w temperaturze ok. 90-92 stopni. Zbyt długie parzenie spowoduje, że herbata będzie zbyt gorzka i zawiesista, a dobrze przyrządzona jest delikatna i łagodna. Czuć w smaku lekką słodycz, trochę taką rumiankowatość. Barwa herbaty początkowo jest intensywnie zielona (serio, jak jakiś płyn do naczyń) przechodząc dalej w bardziej brunatną (nie dajcie się zwieść reklamom, że będzie niebieska, do tego trzeba tylko klitorii... ;)). Herbata jest tak prozdrowotna, że dałbym sobie rękę uciąć, że te wszystkie health potionki w grach i filmach to oolong blue :3
