Ok, kilka słów od właściciela tego, co spolaryzowało Polskę niemal jak polityka - czyli #thermomix
Towar może być sensowny, ale wciąż mieć dookoła siebie zjebaną sekciarską otoczkę. Ludzie lubią się ekscytować rzeczami, szczególnie jak dorobisz do tego jakąś bajeczkę. Tak jest w przypadku wielu sprzętów, Thermomixa takze.
Czy jest to urzadzenie niezbędne w kuchni? Na pewno nie. Czy jest wart swojej ceny - pewnie też nie. Ale z drugiej strony czy ten smartfon który kupiłeś za 5k w stosunku do tego za 2k był? Thermomix nie ma ani jednej cechy czy funkcji, której nie ma dużo różnych prostszych i tańszych sprzętów. Ma natomiast dużo w obrębie jednego - jest to dość wygodne jak każdy metr mieszkania jest na wagę złota i wolisz mieć jedno urządzenie jak kilka. Jest też wytrzmały - mam go niemal dokładnie 9 lat i nie było nigdy żadnego problemu z żadnym elementem, a jednak jest w regularnym użyciu. Słabo się go co prawda myje. Często jest też totalnie strzelaniem z armaty do wróbli - zawsze mnie dziwi jak moja żona robi w nim ciasto na naleśniki zamiast w zwyczajnej misce - to są cztery składniki które na luzie można dodawać na czuja, a sprząta się po tym łatwiej.
W domu to zdecydowanie najczęściej ja ogarniam gotowanie - także dlatego że to lubię. Więc mam dość sporo expa w te klocki, choć oczywiście obok zawodowców nie stałem. Używam go w zasadzie tylko do kilku czynności - chlebów, ciast, zup, sosów, masła. Większość gotowania robią bez niego, więc zasadniczo broniłaby się teza, że jest zbędny. Ale te kilka rzeczy zdecydowanie się cieszę, że stoi ta rzecz pod ręką. Fajne jest z nim też to, że możesz wówczas do gotowania zaangażować bardziej dzieci - choć znów nie jest to rzecz która jest niemożliwa bez niego. Więc tak naprawdę tutaj rozbija się o to, czy jesteś skłonny wydać aż tyle kasy i czy rzeczywiście coś ułatwia. Bo koniec końców to tylko narzędzie, dla jednych przydatne bardziej, dla innych mniej a dla trzecich w ogóle - i żadne karyny baunsujące w rytm muzyki tego jednak nie zmieniają. Ale też pamiętajcie, że argument "robisz w termimixie, a mógłbyś w maszynie do chleba za 300zł" to tak jakby mówić "po co aparat w telefonie, skoro możesz mieć osobny aparat". Wielofunkcyjność jest też rodzajem jakości.
#gotowanie#protipthermomix
