Odkąd pamiętam, zawsze miałem duża potrzebę wielkich osiągnięć, bycia częścią czegoś ważnego, angażowania się w ambitne rzeczy i poczucia misji. Nie wiem jak to nazwać, ale jest to tak, że każa praca po jakimś czasie przestawałą mnie w pełni satysfakcjonować, bo czułem, że stoję w miejscu. Pewnie wynika to z mojego ADHD. A może to jakaś mania wielkości? Oglądam czasem różne programy historyczne, o agentach, wojskowych, rewolucjach i innych cudach, które zapisały się na kartach historii i mówię do siebie "o, tam bym chciałbyć".
W sumie zastanawiam się, czy nie jest tak, że potrzebowałbym po prostu pracy pełnej adrenaliny i skupiania się na jednym zadaniu, wkładająć w to 100 % wysiłku intelektualnego i fizycznego. 28 lat na karku, chyba jeszcze czas na wszystko.
#gownowpis #przemyslenia