Od dłuższego czasu irytuje mnie to, co się dzieje z Igą Świątek. Nie chodzi o to, że nie wygrywa w decydujących fazach turniejów. Nie o to, że przegrała ze 140 numerem WTA, bo Filipinka ma "dzień konia" całe Miami, do tego widać, że nie jest kelnerką i gra ładnie, odważnie, mocno. Czasem po prostu trudno się przebić ze środka peletonu i potrzebny jest zbieg sprzyjających okoliczności. Eala go wykorzystuje celująco.

Chodzi mi o coś innego. Mam wrażenie, że Świątek zabrnęła w ślepą uliczkę i ani ona, ani jej sztab nie mają pomysłu na plan B. Mam też wrażenie, że nasza tenisistka uwstecznia się technicznie i taktycznie.

Pokażę, o co mi chodzi. Tu jest juniorski finał Wimbledonu. Tam jeszcze umiała zagrać jednoręcznego slajsa, a przeciwniczkę wręcz zniszczyła dropshotami i grą przy siatce, trafił się nawet mierzony lob.

https://www.youtube.com/watch?v=Jw9sJZjk97o&ab_channel=Wimbledon

Kiedy Iga wsiadła do windy klasyfikacji WTA niszczyła przeciwniczki a)stabilnością b)fizycznością i koordynacją ruchową, w tym pracą nóg c)szybkością i cierpliwością d)mentalem.

Jakiś czas trwało, zanim trenerzy przeciwniczek wystudiowali przeciwśrodki. Dzisiaj każda tenisistka wie, jak ze Świątek grać, tylko nie każda umie przekuć w czyn tę wiedzę.

Tymczasem sztab cały czas pracuje nad siłą zagrań, nie znajdując wartości we wzbogacaniu repertuaru uderzeń. Owszem, Świątek poprawiła serwis, ale nic ponadto. Żal patrzeć, kiedy nie potrafi zrobić kroku w tył, przeanalizować użytych środków i przełamać sposobem przeciwniczkę, która akurat się nie ulęknie i wszystko odbija.

Coś jest bardzo nie tak.

Komentarze (4)

bojowonastawionaowca

@Michot a najgorsze jest to, że to o czym mówisz, było poprawiane do końca zeszłego roku. I gdyby ten poziom został utrzymany, to pewnie, byłoby narzekanie że Iga się nie rozwija (jak przez ostatnie lata), ale wciąż turnieje by wpadały. Bo Iga już dawno była rozszyfrowana, ale żeby mimo tego Ją pokonać, trzeba było po prostu pokazać tenis na poziomie klasy światowej.


A dziś w zasadzie we wszystkim co wymieniłeś, widać regres. Bo mental może I jest, ale tylko w początkowych fazach - w decydujących rundach po prostu mental leży. Serwis tez po prostu się pogarsza. Praca nóg? Też mam wrażenie, czego apogeum było widać wczoraj, gdzie Ryszczuk się o to słusznie wkurzał, że Iga nie słucha poleceń i rad. I tak dalej, o tak dalej. I już zwyczajnie nie trzeba grać topowego tenisa żeby wygrać z Igą, wystarczy poziom top10-20.


I teraz pytanie, co na to wpłynęło - czy może wciąż w głowie siedzi afera dopingowa (pół roku już minęło co prawda, ale w Idze siedzą takie tematy), czy jednak całość winy leci na wybór takiego sztabu szkoleniowego, na czele z Wimem, który widocznie nie jest w stanie przebić muru Igi i do Niej dotrzeć. I nie wiadomo co dalej.


Minęło 9 miesięcy od ostatniego wygranego turnieju Igi, pierwszy raz od 5 lat bez wygrania niczego w pierwszej części sezonu. I wcale nie jestem przekonany, że Iga jest w stanie przerwać tę fatalną serię na mączce.

dolitd

@bojowonastawionaowca A może, tak zwyczajnie, złapali ją na dopingu z którego musiała zrezygnować i forma spadła?

bojowonastawionaowca

@dolitd nie, wszystko w tej kwestii zostało wystarczająco wyjaśnione

Michot

@dolitd To nie ma nic wspólnego z dopingiem. Techniczny regres był widoczny od początku wejścia w konkurencję seniorską. Wtedy siła i szybkość miała sens i przyniosła efekty. Konkurencja poprawiła te elementy i Świątek zderza się ze ścianą. Na taką Sabalenkę to za mało. Ba, za mało na ruskie drugiego i trzeciego sortu. No nic, zobaczymy.

Zaloguj się aby komentować