Obiecany koledze @PlatynowyBazant w tym komentarzu wiersz o sprzączce paska, która pękła mi na lotnisku w Eindhoven miałem zamiar napisać w kolejnej edycji. Naprawdę miałem taki zamiar, ale widać u mnie to tak nie działa. Takie pomysły, które pojawiają mi się w głowie domagają się wręcz, żeby były wykorzystane natychmiast. A im są głupsze, tym bardziej się domagają. No i co ja mogę na to poradzić?

***

Pęknięta sprzączka


Została mi jakaś godzina do lotu

gdy pęcherz o uldze zaczął coś krzyczeć.

Pomny na ciasne kible lotnicze

ruszyłem, celem oddania moczu,


do pomieszczenia troszeczkę z boku

żeby czynności przeciwnej niż picie

dokonać i… Nie uwierzycie! –

nie przewidziałem zdarzeń obrotu!


Kościec w kolanach mi zrobił się miękki,

i zamęt jakiś pojawił się w głowie:

myślałem: – „Co ja teraz zrobię?!”

No i wyszedłem wtedy z łazienki,

chociaż zostałem jakby bez ręki,

bo spodnie musiałem podciągać nią sobie

***


#nasonety

#zafirewallem

b8861578-094f-4505-b3e3-d8a55529ef59

Komentarze (6)

PlatynowyBazant

@George_Stark wspaniały wiersz smutnej historii paska, mój na szczęście złamał się w domu 🙂

George_Stark

@PlatynowyBazant


Poszedłem się złamać,

łamię się czasem.

I ja się złamałem,

i złamał się pasek.

pacjent44

@George_Stark
czasem komuś fortepian przez balkon...
a czasem sprzączka gdy żyrandol się
niecierpliwi

George_Stark

@Klamra Złamałeś się już dziś?

Zaloguj się aby komentować