O co chodzi z odcinkiem A4 tuż za/przed Krakowem, czyli z tzw. Południową Obwodnicą Krakowa?

Dlaczego w okolicach zjazdy na Tyniec, Chyżne i Oświęcim zawsze są korki i dosłownie "stop" na autostradzie mimo braku wypadków, zdarzeń drogowych? z czego to wynika? Czy polscy kierowcy są na tyle upośledzenie, że nie potrafią zjechać z autostrady i włączyć się do ruchu i to właśnie powoduje korki i stawanie na autostradzie?

Ilekroć tam jadę to zawsze robi się korek, stanie a potem kawałek za zjazdem magicznie robi się płynniej?

No i dlaczego ci polscy kierowcy nie potrafią doczytać, że 110 km/ na tym docinku obowiązuje od poniedziałku do piątku i to w godzinach bodaj 6-18?

A z tym, że za brak płynności na autostradach odpowiada tzw. polska szkoła instruktorska ("jedź ze swoją prędkością", "nie przejmuj się innymi", "jedź jak umiesz", "prędkość zabija") - przez którą na autostradzie jeden jedzie 107, drugi 111, trzeci 121, czwarty postanowił pojechać 127, a piąty chciał jechać 140 km/h, ale musi poczekać jak drugi wyprzedzi pierwszego, trzeci pierwszego i drugiego, czwarty wszystkich trzech, a i to o ile czwartemu nie włączy się w mózgu lampeczka wskazująca, że na prawym pasie za 421 metrów jest tir, więc nie ma co zjeżdżać, bo jak uczyli w szkole jazdy - zmiana pasa to niebezpieczny manewr, trzeba się dobrze przygotować, zastanowić, ogarnąć czy przypadkiem na jezdni w stronę przeciwną nie ma wypadku na który trzeba się pogapić, a to on nie zdąży i jednak zostanie na lewym - to nawet nie ma co dyskutować.

BTW. czemu ludzi zmieniając pas na autostradzie z lewego na prawy, najpierw hamują? czy to upośledzenie umysłowe, brak wyobraźni, czy po prostu brak wyszkolenia?

#motoryzacja #prawojazdy #polskiedrogi #gownowpis
jonas

Pojedź sobie do Holandii i zobacz, co tam wyprawiają na drogach. Jazda po ich autostradach jest co prawda wolna od patologii z pieprzem w dupie, goniącej 250 km/h lewym pasem, ale wokół Amsterdamu albo Rotterdamu na czterech-pięciu pasach odbywa się nieustanny tetris, wjeżdżanie przed maskę na grubość gazety, nieoczekiwane zmiany pasów lub prędkości, szeryfowanie na zwężeniu pasów do jednego, generalnie całe mnóstwo autostradowych grzechów głównych.

A u nich autostrady były powszechne dużo wcześniej niż u nas, więc mieli czas się przyzwyczaić i jakoś nie nadążyli.


Kursy na prawo jazdy w Polsce nie uczą jazdy, tylko jak zdać egzamin. Dopiero po uzyskaniu oficjalnego dokumentu kierowca zaczyna się uczyć jak jeździć i bywa, że nabierze koślawych albo niebezpiecznych nawyków.

GordonLameman

@jonas 

To zdanie:

"Kursy na prawo jazdy w Polsce nie uczą jazdy, tylko jak zdać egzamin. " Jest prawdziwe w stosunku do wszystkiego co dzieje się w Polsce. To samo sobie powtarzamy przy egzaminach adokwacji czy radcowskich etc.


W Holandii nie jeździłem jeszcze, ale uwielbiam za to austriacki ordnung, gdzie jadą labo 100 albo 130 i jest bardzo płynnie

entropy_

@GordonLameman wczoraj tamtędy jechałem i zadawałem sobie to samo pytanie xD

Ale wydaje mi się, że zjazd nie jest w stanie obsłużyć takiego ruchu jaki tam wjeżdża i dlatego główna droga staje. Wszyscy chcą zjechać, ale za dużo aut na samym zjeździe jest.

Co do drugiego argumentu, co innego jest: chcę jechać 140 a co innego: chcę jechać z prędkością ekonomiczną.

W moim samochodzie prędkość ekonomiczna to 110-120, w innym 105-115 itp. Jeżeli dużo osób jedzie swoją optymalną prędkością to każdy jedzie z inną niestety.

I tak, ja też mam w dupie czy się to komuś podoba czy nie. Jak chcę jechać ekonomicznie to tempomat na 120, albo koło setki za autobusem w zależności jaki mam humor i ewentualnie wyprzedzając tira przyśpieszę. Jak chcę ktoś jechać szybciej to niech mnie wyprzedzi

GordonLameman

@entropy_ 


U mnie ekonomiczne jest 130 km/h, ale te 0,5 l na 100km nie robi żadnej różnicy, więc chciałbym jechać 140 km/h. Ale nie da się, bo co chwilę ktoś mający 113km/h wyprzedza tego co ma 107 nie patrząc kto jedzie z tyłu na lewym pasie i powodując hamowanie (o jełopach machających łapkami i pokazujących na znak ograniczenia do 110) to nawet nie wspominam, bo to już po prostu analfabetyzm).


Co do zjazdów - ta sytuacja trwa tam od lat, czemu więc żaden polityk jeszcze nie obiecał czegoś z tym zrobić?

Nemrod

@GordonLameman No jeszcze pytanie jakiej przepustowości są te drogi, na które zjeżdżasz z autostrady. Bo jeśli są zapchane, to masz korek też na zjeździe, a więc też na pasie do zjazdu i daleko przed nim. Do tego jeszcze taki idiotyzm, że akurat przy tych dość istotnych zjazdach na 44 i 7 masz po dwa pasy na autostradzie - to też niczego nie ułatwia w momencie, gdy na prawym jest korek do zakorkowanego zjazdu do zakorkowanej krajówki.

Jeśli myślisz, że teraz się inaczej drogi buduje, to się mylisz. Zobacz sobie kanał Autostrady Polska, ostatnio robił odcinek o S1, gdzie dokładnie te same błędy są znowu powtarzane.

GordonLameman

@Nemrod 

> No jeszcze pytanie jakiej przepustowości są te drogi, na które zjeżdżasz z autostrady. Bo jeśli są zapchane, to masz korek też na zjeździe, a więc też na pasie do zjazdu i daleko przed nim. 


Na samych zjazdach korków nie było - magia


Osobiście wydaje mi się, że to przez ludzi spieszących się, którzy z lewego skrajnego zjeżdżają szybko na zjazd przcinając w sumie trzy pasy i wyhamowując auta oraz tych, którzy wjeżdżają na autostradę, bo oni to wiadomo turkotaja się 50 km/h i no nie da się szybciej, bo mi 98 groszy ucieknie.....

Nemrod

@GordonLameman No może tym razem, ale nieprzypadkowo zjazd na 7 jest zakorkowany w piątek wieczór i sobotę rano, kiedy ruszają też turyści. Na 7 zaraz za zjazdem masz skrzyżowanie ze światłami - to nie pomaga. Te krajówki nie są przystosowane do tak dużego ruchu (gdyby to była wyłącznie kwestia polskiej jazdy, to byś miał podobnie zakorkowane wszystkie inne zjazdy).

Cinkciarz

@GordonLameman to się nazywa shockwave traffic jam, a spowodowane jest tym, że ludzie reagują z opóźnieniem, co jest potęgowane polską skłonnością do siedzenie na dupie auta z przodu. Ja staram się jeździć płynnie, w związku z czym zachowuję spory dystans, a dla większości jest to sygnałem że należy się tam wepchać ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Aksal89

@Cinkciarz Dokładnie tak - gdzieś z przodu ktoś komuś zajedzie drogę, więc ten musi przyhamować. Odstępy są za małe, więc każdy kolejny samochód musi hamować coraz mocniej aż do momentu, kiedy któryś z kolei musi się zatrzymać do zera, a kolejne za nim muszą uciekać na pas awaryjny

Zaloguj się aby komentować