Nowy "Nosferatu" odhaczony i werdykt jest taki, że zdecydowanie warto było poświęcić czas na obejrzenie tego filmidła. Fajny klimacik, mroczna atmosferka no i mój ukochany(no homo) Willem Dafoe. Jedyny mały zgrzyt miałem z przedstawieniem wampirzego złodupca, współczesne produkcje przyzwyczaiły mnie do ładnych chłoptasiów o ostrych ząbkach, tak więc wąsaty Janusz z Karpat był dla mnie czymś niezwykłym, no ale taka była wizja twórcy i trzeba ją zaakceptować. Ogólnie polecam, film to takie mocne 7/10. Swoją drogą muszę w końcu się zabrać za książkę Brama Stokera, bo trochę wstyd nie znać klasyki, na podstawie której powstały filmowe wersje.
#necrobook #dracula #nosferatu #pseudorecenzja

