No i wygląda na to, że najdroższy kupiony harlejek okazał się całkiem niezłym strzałem. Zostało mi jeszcze trochę kosmetyki i potrzeba dokupienia kilku części (poluję na używki, a póki co nic nie ma), ale większość roboty jest już za mną. Tak naprawdę motocyklowi dolegało przede wszyskim zachlewienie, osadzony wszędzie kurz i pył oraz efekty niewielkiej przewrotki, które dało się usunąć relatywnie niskim kosztem. Spędziłem dwa dni z polerką, płynem do czyszczenia i detailingowym pędzelkiem, a wciąż jeszcze jest sporo zakamarków, gdzie został syf. Niemniej lakier udało się fajnie odświeżyć, przeprogramowałem też licznik i oświetlenie do europejskich realiów.
Do robienia, jak na motocykl po przygodzie kupiony z aukcji, nie było dużo:
- wymiana kierunkowskazów, bo świeciły po amerykańsku a jeden był zdezintegrowany
- wymiana kierownicy, bo stylem w ogóle nie pasowała do tego motocykla
- kupno fitra powietrza z osłoną, bo jej nie posiadał
- standardowo, wymieniłem łożysko główki ramy - motocykl ma przejechane niewiele więcej niż 10k km a już było zesrane;0 I tym samym na 5 harlejków, które rozgrzebałem w każdym łożysko główki ramy było do wymiany.
- wymiana oleju w lagach, skrzyni, primary, silniku oraz płynu hamulcowego
- do tego drobiazgi, gripy, jakieś przyciski, pojedyńcze śrubki czy elementy
I tak naprawdę wszystko jest gotowe, miałem nawet dziś wszystko skończyć i pojechać podbić przegląd, bo zaraz kończy mi się rejestracja czasowa, ale zorientowałem się, że kupiłem niewłaściwe klamki xD Mam sprzęgło hydrauliczne, a kupiłem klamki do sprzęgła z linką. No i teraz przez ten dodatkowy tydzień czekania na paczkę od majfrendów zostaje mi gapienie się na motocykl - a jest imo całkiem ładny. Wrzucam fotkę przed (z portu, po opłukaniu, bo wcześniej kurzu było jeszcze więcej) i po.
#motocykle #motoryzacja #harlejekzusa

