No i tak to było, że faraonów chowano z kotami i skarbami, a Hindusi palili na stosach razem ze zmarłymi mężami ich całkiem jeszcze żywe żony. Tak to jest, że do grobu wkłada się zmarłemu czasami a to różaniec, a to co innego co tam za życia zmarły lubił albo czego po śmierci mógłby ewentualnie potrzebować. Na nagrobkach stawia się albo graweruje krzyże, gwiazdy Dawida albo półksiężyce – obyczajów związanych ze śmiercią jest mnóstwo. A jak to jest w Grudziądzu? Rozpatrzmy ten problem na przykładzie Bartosza:
***
O symbolach pogrzebowych
Chłodno, szarawo, rosa – bo rano,
topiki się nawet jeszcze nie pławią.
I właśnie wtedy grudziądzką plażą
utopce, krakeny i hydry łażą.
Na niebie tymczasem pojawił się jastrząb,
sokolim wzrokiem spoglądał za strawą,
znad Wisły jednak wycofał się żwawo
dostrzegłszy spacer tejże potworii.
A chłopca jednego mocno przyparło:
– „Chusteczek nie mam, lecz znajdę liść” –
pomyślał i w krzaki umyślił był iść.
Tak życie swoje zakończył Bartosz.
I wyłowili Bartosza ciało,
i było nad grobem Bartosza łzawo,
i ściany grobu betonem wsparto,
i kiedy czekali dla niego na dzwon,
to postawili na grobie mu wiadro.
***
#nasonety
#zafirewallem