Niedziela wieczór i humor zepsuty.
Zerwane więzadło barkowe prawej ręki, złamany palec lewej, l4 do połowy czerwca.
Na szczęście udało się dzisiaj zrobić najprostszy obiad i nawet wziąść prysznic.
Akurat jak zacząłem solidnie trenować i trzymać dyscypline.
Dużo będzie czasu na przemyślenia, ale ustawiłem sobie psychologa na środę, bo mam do przepracowania jeszcze toxic relację po byłej.
Ehhh, polecacie coś, żeby się nie zanudzić?
#zalesie #niewiemjakotagowac
