Niech ktoś mi wytłumaczy odnośnie #aferazbozowa oraz generalny rant o to całe zboże:
-
jest teza, że zboże z Ukrainy używa wycofane w UE pestycydy (czy tam inne środki), bo są szkodliwe. OK, rozumiem, dla dobra argumentacji UE chce podnosić sobie standard zdrowia.
-
eksport zboża z Ukrainy szedł w 65% do krajów rozwijających się, a reszta do rozwijających?
Pytanie, albo niech ktoś mnie sprostuje. Bo wrażenie jest takie:
Koncerny zachodnie kupują outsourcowane/tańsze zboże pryskane zakazynymi środkami zamiast kupować "legitne"
zboże od lokalnego rolnika do produkcji żywności. Czym świadomie(?) podsuwają europejczykom żarcie gorszej jakości, potencjalnie karcenogenne?
A i jeszcze padło hasło od którychś polskich witexów jak byli na liście, że oni to zboże "badają". No k⁎⁎wa mać, jeśli było pryskane Roundupem to ono jest karcenogenne,tak?. Na c⁎⁎j gadka o badaniu zboża. Co to ma niby dawać. I jaki procent zboża poszedł na utylizację?!
Mam żal do KO, że ociągali się z tym tematem. To powinien być pierwszy trup z szafki wyciągnięty i mieliby świetną narrację, że "pis truje ludzi ukraińskim zbożem i napchali sobie do kieszeni". To tylko podgrzewa teorie spiskowe, że to był interes nadpartyjny, ale w to foliarstwo nie chcę mi się iść.
Nie jestem wkurwiony, ale jestem strasznie skonfundowany i nie wiem które drzewo mam obszczekiwać (znaczy się PiS pewnie, bo Vateusz i inni mieli mieć tam koligację z tymi firmami)
#ukraina #polityka