Nie rozumiem całej tej idei dotyczącej konieczności wprowadzania różnorodności do filmów, seriali czy gier by dotrzeć do jak największej grupy odbiorców. Wielu czarnych albo latynosów uwielbia anime nawet jeśli większość postaci na ekranie jest prezentowana jako mocno blada. Z kolei dużo białych uwielbia koreańskie dramaty choć wszyscy aktorzy są tam azjatami. Polak będzie wstanie się cieszyć amerykańskimi filmami i pewnie też się ucieszy jak pojawi się jakaś postać o nazwisku Kowalski, ale nie będzie tego traktować jako priorytet przy uznaniu danego dzieła za dobre lub złe. Najważniejsze powinno być dla danej firmy by ich produkt był dobry dla potencjalnego odbiorcy. Jeśli bowiem produkt jest kiepski to nawet pokazanie 10 murzynów, 5 gejów i 20 silnych i niezależnych kobiet w materiałach promocyjnych niewiele pomoże.
#gry #filmy #seriale #bekazlewactwa



