Nie ma absolutnie żadnego argumentu przeciwko temu by ludzie redukowali "konieczny do przetrwania" czas pracy i wokół tego zaczęli budować gospodarkę. Trochę mój rant na temat tego, że chciałbym krócej pracować i móc mieć więcej czasu na robienie rzeczy na boku.
Mamy dobrą wydajność produkcyjną tj. fabryki, które wymagają coraz mniej ingerencji ludzkiej. Maszyny, które wykonują prace 100x szybciej niż człowiek (np. kombajny ale też urządzenia domowe typu pralka). Można by tutaj też zastosować optymalizację planowania. Skoro moja pralka stoi 95% czasu nieużywana, to może wystarczyłoby kilka pralek na cały blok mieszkalny?
Konsumujemy więcej niż to potrzebne: wydaje mi się, że nie ma potrzeby istnienia wielu miejsc pracy chociażby w marketingu, przemyśle rozrywkowym, każde nowe medium wymaga stworzenia linii ubrań... fanowskich ekskluziwów albo zmiany kształtu butelek i plakietki by się podobała odbiorcy.
Narzuty związane z konsumpcją, czyli utrzymaniem późnego kapitalizmu, dodają pracy: czemuś smutny? idź do psychologa (kolejne miejsce pracy)! to nie nasza wina, że pracujesz 9h dziennie, dostajesz ochłapy i ciągle obawiasz się bezrobocia. A jak chcesz miłości to zainstaluj Tindera XD tutaj masz gold za 40 zł co zwiększy twoje szanse!
Nie zgadzam się z tezą, że gdyby ludzie mniej pracowali to... gospodarka by upadła. Może przechodzenie w taki tryb operowania byłby ciężki, ale bez przesady. Więcej czasu wolnego nie implikuje, co ważne, że w czasie wolnym będzie przeciętny Kowalski nic nie robił.
Znam wielu pasjonatów, którzy robią w wolnych chwilach niezłe rzeczy: zwykle dotyczące sztuki, ale też są to zdolni technicy, inżynierowie, programiści, którzy po prostu mają umiejętności i chcą je wykorzystać na swoje potrzeby, realizować własne projekty. A dzięki nowym środkom dystrybucji: internet, prasa czy kolej, mogą one dotrzeć na każdy zakamarek globu.
#pracbaza #antykapitalizm #polityka
