Najnowsza kolekcja ALD moim nosem, na razie 3 z 5:


1. Oud Luwak II - jako koneser kawy miałem ogromne oczekiwania wobec tego zapachu, ale niestety… gdybym nie wiedział, że mam szukać nut kawowych (mielenia/palenia/parzenia/whatever), to nigdy bym na nie nie wpadł.

Otwarcie dość „skunky” ale nie odpychające, z dymno-metaliczną nutą wiercącą w nosie, obstawiam tu oud indyjski (WaPIII ma to samo w otwarciu ale mniej). Pod spodem wyczuwalna żywica. Projekcja średnia ale tylko na otwarciu. Po godzinie-dwóch całość się uspokaja i wygładza w stronę przyjemniejszego, kremowo-kawowego klimatu i jest na prawdę dobrze, wręcz aromaterapeutycznie… tylko że, żeby to poczuć, muszę ryć nosem w skórze jak świnia w gnoju. Sprawdził by się za to do spańka gdy już się wygładzi.


2. War and Peace III - na starcie dużo mocniejsza projekcja niż OL II. Od razu uderza naturalne piżmo - gładkie, ciepłe i bardzo przyjemne. Zaraz za nim pojawia się znajoma z OL II ostrość dymno-metaliczna ale nieco łagodniejsza, a następnie słodkości dodaje delikatna róża i odrobina żywicy z lekkim, zwierzęcym akcentem. Całość robi bardzo pozytywne wrażenie.

Po około dwóch godzinach kompozycja się uspokaja - znika ostra krawędź i pozostaje głównie duet pudrowego piżma i bardzo nienachalnej lekko słodkiej róży. W tej formie utrzymuje się na prawdę długo, wciąż dość mocno projektując. Musk do tej pory znałem głównie syntetyczny i zawsze dość szybko mnie męczył, tutaj było inaczej aczkolwiek po ~8h poszedłem wziąć szybszy prysznic bo już było tego za dużo. Jeśli ktoś lubi piżmo, prawdopodobnie pokocha ten zapach, bo pięknie stapia się ze skórą i tworzy z nią niemal jedność.


3. Cuir de Russie II - na razie mój faworyt, otwarcie dość ciężkie mroczne i surowe, ale nie odpychające i dość szybko łagodnieje. Przejście od opalanej, smolnej brzozy z niuansami skóry do lekkości kwiatów trwa maksymalnie godzinę i jest to idealnie wyważone. Po tym ciekawym otwarciu zostajemy z pudrowymi kwiatami, nienachalną żywicą i słodkim zamszem(?). Kolejne bogactwo naturalnych składników mistrzowsko zblendowane, parametry przyzwoite acz słabsze niż w WaP III.


#perfumy

599c130e-785f-46a5-9412-0710042d7c6f

Komentarze (7)

Przem86

Jak kawa to Cafe Ambre Noir od Sultan Pashy. End of game. Kto uważa podobnie?


Ale też mnie ciekawila kawa w Oud Luwaku II i mam podobne wrażenie, że ciężko ją tam wyczuć. A właściwie, że to bardzo specyficzne ujęcie kawy.

Przem86

@jatutylkoperfumy bliżej 500. Ale to attar więc 1 g to raczej wydajność wielokrotności 1 ml.

dziadekmarian

@jatutylkoperfumy super analiza.

pedro_migo

@jatutylkoperfumy dobrze poczytać perspektywę innych, bo sam na dniach będę je testował dziś tylko pobieżnie sprawdziłem CdR i mam wrażenie jakbym czuł tutaj mix Cuirtis z Royal Barn + EO Oud Sultani Brunei Kynam + spora dawka waniliny nie spodziewałem się, że będzie tak słodko

pomidorowazupa

@pedro_migo a pierwsza wersja byla jeszcze slodsza

pedro_migo

@pomidorowazupa myślałem, że wręcz odwrotnie, bo często mówi się, że stare wypusty to były bezkompromisowe, dzikie, szorstkie itp

Zaloguj się aby komentować